Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

A mogło być tak pięknie... Tottenham remisuje z Werderem

18 września 2010, 23:33, Paweł Ćwik
Kiedy w 12. minucie, Peter Crouch podwyższał wynik spotkania na 2:0 dla Tottenhamu, żaden z kibiców Spurs nie myślał pewnie, iż mecz przyniesie nam tak wiele niezdrowych emocji. Po raz kolejny wyszło jednak na jaw, jak stresujące jest trzymanie kciuków za Spurs, którzy błyskawicznie musieli otrząsnąć się ze snu o potędze własnej, nie potrafiąc do końca meczu utrzymać wywalczonego prowadzenia, będąc nawet bliskim przegrania spotkania w Niemczech. Po bardzo dobrej pierwszej połowie w wykonaniu Hotspur i drugiej, o której lepiej zapomnieć, obie drużyny podzieliły się punktami

Manager Tottenhamu, zgodnie zresztą z przedmeczowymi zapowiedziami, pomieszał nieco w taktyce swojego zespołu, odchodząc od sprawdzonego w zeszłym sezonie 4-4-2, na rzecz 4-4-1-1, którym tak naprawdę gramy stosunkowo krótko. W podstawowym składzie mogliśmy dzięki temu ujrzeć Ledleya Kinga, Benoit Assou-Ekotto, Jermaine Jenasa oraz Petera Croucha, zastępujących Williama Gallasa, Lukę Modricia, Wilsona Palaciosa i Romana Pawluczenkę.

Pierwsze minuty spotkania w deszczowej Bremie okazały się dla Tottenhamu nad wyraz udane. Podopieczni Harry'ego Redknappa, dla których był to debiut na tak wysokim szczeblu rozgrywek Champions League, górowali nad swoim rywalem w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła, w pełni zasługując na szybko, bo już w 8. minucie spotkania, zdobytą bramkę. Niesamowitym podaniem ponad głowami obrońców do Garetha Bale'a popisał się Benoit Assou-Ekotto, Walijczyk wpadł w pole karne i zagrał świetną piłkę do walczącego w polu karnym Petera Croucha, który co prawda futbolówki do bramki nie skierował, ale wywarł tak wielką presję na obrońcy Werderu, że ten sam postanowił wślizgiem pokonać własnego bramkarza.

Na drugi cios zadany przez swoich pupili kibice z Londynu, przywykli do takiej pogody, nie musieli zbyt długo czekać. Zaledwie cztery minuty później, po świetnej wrzutce Rafaela Van der Vaarta, już sam Crouch, wyskakując najwyżej do podania, pewnie pokonał Tima Wiese. Tottenham rozgrywał bardzo dobre zawody. "Koguty" częściej wymieniały między sobą futbolówkę, nie pozwalając tak naprawdę zagrozić gospodarzom bramce strzeżonej dziś przez Carlo Cudiciniego. Niestety, moment nonszalancji pod koniec pierwszej części gry, zakończył się niechcianym przez nas golem do szatni. Assou-Ekotto postanowił przenieść ciężar gry z jednej strony boiska na drugą, jednak uczynił to tak niefortunnie, że futbolówka wyszła na aut na wysokości naszego pola karnego. Bremeńczycy błyskawicznie wykonali stały fragment gry, Wesley dośrodkował piłkę w naszą szesnastkę, a tam King na spółkę z reprezentantem Kamerunu, pozwolili Hugo Almeidzie pokonać Cudiciniego i wlać jednocześnie nadzieję na korzystny wynik w serca piłkarzy oraz kibiców niemieckiego klubu.

W drugą część gry piłkarze Spurs weszli fatalnie. Już kilkadziesiąt sekund po rozpoczęciu drugiej połowy, Aaron Hunt, mógł doprowadzić do wyrównania, lecz jego mocne uderzenie z trudem wybronił Cudicini, jednak już przy strzale Marko Marina z 48 minuty był bez szans. Werder błyskawicznie doprowadził do wyrównania, w krótkim czasie odsłaniając wszystkie grzechy naszej gry. Jakby tego było mało, tuż po wyrównującym golu z boiska musiał zejść Rafael Van der Vaart, który napędzał większość ataków Tottenhamu, a jego miejsce na placu gry zajął Robbie Keane. Powodem zmiany Holendra był najprawdopodobniej uraz, jakiego nowy nabytek ekipy z White Hart Lane musiał się nabawić.

Po tej roszadzie, a także po straceniu dwubramkowego prowadzenia, gra Tottenhamu przestała się kleić. Na murawie zaczęło brakować piłkarza, który jednym podaniem może wypuścić na wolne pole swojego kolegę, a do popełniającego błąd za błędem Vedrana Corluki, dołączyli kompletnie niewidoczni: Aaron Lennon, Peter Crouch, a także Robbie Keane. I o ile napastników naszej drużyny, można jeszcze w jakimś stopniu rozgrzeszyć, o tyle brak formy fruwającego Lennona stanowi dla wszystkich "Kogutów" dość poważne zmartwienie.

Inicjatywę przejął więc Werder, który, głównie za sprawą Marina (przypominającego formą Lennona sprzed kontuzji) robiącego co chce z Corluką, od czasu do czasu zagrażał bramce strzeżonej przez Cudiciniego, a kibice Werderu kilkukrotnie łapali się ze zdziwienia za głowy, zastanawiając się jakim cudem piłka tym razem do siatki nie wpadła. Na szczęście, pomimo kilku kolejnych szans Zielono-Białych, futbolówka linii bramkowej już nie minęła.

Przed pierwszym gwizdkiem arbitra, z pewnością większość kibiców Tottenhamu, remis na Wesserstadion brała w ciemno. Po tym jednak jak "Koguty" zaprezentowały się w pierszej połowie, i jak fatalne błędy zadecydowały o tym, że Werder doprowadził do wyrównania, lekki niedosyt po debiuciu w Lidze Mistrzów pozostał. Debiucie dobrym, któremu we wspaniałości przeszkodziliśmy sobie sami.

Werder 2:2 Tottenham (1:2)
0:1 - Pasanen 12' - samobój
0:2 - Crouch 18'
1:2 - Almeida 43'
2:2 - Marin 47'

Składy:

Werder: Wiese - Pasanen, Fritz, Prodl, Silvestre - Marin, Frings, Bargfrede (Hunt 37'), Wesley (Borowski 67') - Arnautovic, Almeida (Wagner 79')

Tottenham: Cudicini - Corluka, Kaboul, King, Assou-Ekotto - Lennon (Palacios 75'), Jenas, Huddleston, Bale - Van der Vaart (Keane 49') - Crouch

Niewykorzystani rezerwowi: Pletikosa, Gallas, Bassong, Kranjcar, Pawluczenko

Żółte kartki:

Werder: Borowski 90'
Tottenham: Huddlestone 52', Jenas 66'

Sędzia: Massimo Busacca

Widzów: 40,000

Statystyki:

Posiadanie piłki:
Werder 51%:49% Tottenham

Strzały na bramkę:
Werder 10:5 Tottenham

Strzały obork bramki:
Werder 10:3 Tottenham

Rzuty rożne:
Werder 8:5 Tottenham

Faule:
Werder 9:11 Tottenham
Źródło: włąsne

90 komentarzy ODŚWIEŻ

Julkos
15 września 2010, 00:26
Liczba komentarzy: 661
Panowie, wyluzujcie z niektórymi opiniami. Szczególnie, jak zauważył Marcus, tymi pozytywnymi. Ja ze swojej strony dodam, że bardzo dobry mecz JJ rozegrał, ale póki co to nic nie zmienia i ciągle uważam, że jest do odstrzału. Niech jeszcze tak zagra 8-10 razy to pogadamy. Tyle że JJ ma potencjał i on może jeszcze kiedyś wystrzelić. Nie ma go natomiast Palacios, który jest tak beznadziejny że mała bania. Od początku byłem przeciwnikiem jego przyjścia (daliśmy za niego 50% więcej niż za Rafaela czyjecie?!), ale grał nieźle (choć zachwytów co do jego dyspozycji też nie kumałem). Teraz jest to mega padaka, która trawa już od dawna. Corluka i Tom słabiutko, zero jakiejkolwiek dynamiki, przespany okres przygotowawczy?! Występu Keane'a nie komentuję, on w ogóle grał?! No i najważniejsza konkluzja, niech uważnie przeczytają takie osoby jak varba etc. Na tym polega rola trenera, że jak dzięki sporemu szczęściu prowadzi się 2:0 na początku meczu, to taki mecz wygrywa się 2:0, ewentualnie 3:0 czy 4:0 po jednej czy dwóch kontrach. Trzeba zmienić ustawienie, skrócić pole gry, dać więcej zadań defensywnych napastnikom, wpuścić szybkiego strikera (szybkiego słyszysz Robbie?! mały nie znaczy szybki). To oczywiście w dużym uproszczeniu. Takie mecze wygrywają trenerzy, ale jak miałby to zrobić Redknapp, skoro pierwszy raz w życiu grał z nieangielską drużyną?! Nie podpalajcie się od razu, że piszę Redknapp Out - jak to mi zarzucacie to proszę o cytat. Ja po prostu, odnosząc się do ostatnich artykułów Raka, nie uronię po nim nawet kropli moczu, a co dopiero łzy. Dla mnie jest jasne, że na wyższy poziom z nim nie wskoczymy, a bardzo, bardzo ciężko będzie utrzymać ten obecny...
0
Julkos
15 września 2010, 00:25
Liczba komentarzy: 661
co tak chwalicie Kaboula? Kogo bład byl przy pierwszej bramce? wlasnie jego i kinga. pozniej byla taka sytuacja, ze biegl zaraz przy almeidzie, ktory o maly wlos by po raz kolejny trafil.
0
Skaju
15 września 2010, 00:21
Liczba komentarzy: 478
Te ostatnie mecze to tragedia w wykonaniu Vedrana. Przykro mi to mówić, bo byłem wielkim zwolennikiem tego piłkarza na WHL, a bez solidnego grajka do walki o tę pozycję nie ma motywacji, żeby się starać (bo przecież w następnym meczu i tak zagra). Przypominał mi dzisiaj Zokore, który miał powstrzymywać Ashleya Younga w meczu sprzed kilku sezonów. Ten Marin jest niesamowity, ale my mamy Bale'a :) Troche mi smutno, bo bez VdV i Luki gramy bardzo toporny, głupi i staroświecki futbol, licząc na fizyczność piłkarzy, a nie na grę kombinacyjną. Bieda z Keane'm, bieda z Pavem, Defoe nie żyje, a Crouch jako lis pola karnego. Może i świetny wynik, ale nie miażdżymy grą w tym sezonie i to mnie martwi.
0
adipetre
15 września 2010, 00:18
Liczba komentarzy: 1263
Kaboul ma wlasciwie wszystko by zostac klasowym srodkowym obronca, jedynie zeby nie gral tak ryzykownie tuz po odbiorze pilki. Ale ja powtorze, dlaczego Gio nie bylo nawet w kadrze, gdy taki Keane jest pierwszym ktory wchodzi z lawki. Czyzby nasz Meksykanin mial znowu wyladowac na wypozyczeniu w jakims QPR albo Nottingham??
0
me262schwalbe
15 września 2010, 00:02
Liczba komentarzy: 273
niech mi ktoś ponarzeka jeszcze na Kaboula. Gość ma papiery na granie i dziś pokazał klasę. Pokazał, że wystarczy mu dać szansę i w niego uwierzyć. A jak on w siebie uwierzył to nie było na niego mocnych. I sądzę że długo nie będzie. Ojoj. Co do reszty to nie mówię nic, bo szkoda słów. Nie wiem po co taki człowiek jak Palacios jest nawet na naszej ławie, wchodzi nie walczy podaje przeciwnikowi po co on? Juz lepiej oglądać Jenasa który może i niewidoczny ale czasem po dupie pojeździ i pobiega. Uświadomiłem też sobie straszną rzecz. mamy w tym momencie jednego napastnika - Croucha. Keane i Pav gdy wchodzą na boisko to nie wiedzą co się dzieje. Jesli mamy 3 miesiące polegać na Crouchu i VdV w strzelaniu bramek to ... słabo to widzę. Crouch dziś pokazał to co mówiłem - dużo biega ( najwiecej w naszym zespole ) i zostawia mnostwo sił na boisku. Ale jesli ma byc rowniez naszym najlepszym strzelcem . ojoj...
0
me262schwalbe
14 września 2010, 23:33
Liczba komentarzy: 273
No i realizuje się mój plan: 4 pkt z Werderem, 4 pkt z Interm i 3 20-stkami :),Werder 1 z nami, 3 z Interem, 4 z Holendrami; Inter 1 pkt z nami, 3 pkt z Interem i 2 pkt z Holendrami; Spurs 11 pkt; Werder 8 pkt.; Inter 6 pkt; Twenty 6 pkt.; :):)
0
MARCUS
14 września 2010, 23:23
Liczba komentarzy: 2060
Widzę, żę chyba oglądałem inny mecz. Przynajmniej u mnie to tak słodko-różowo nie wyglądało. Co prawda pęknięta błonka pod tytułem LM odbyła się bez dramatu, ale skoro ktoś się nam podkłada dwukrotnie (pierwsza bramka to coś a;la my z YBB, a przy drugiej nie pokrycie w tym rejonie VdV to też okręgówa), no to wypadało by go dobić i konkretnie wystartować. To plus odrobienie dwóch bramek to dowód na to, że my gówno wiemy o pucharach, a Werder , mimo, że już mocno ogolony, to jednak wyjadacz. Patrzcie sobie na to jak chcecie, ale to jest kolejny gówniany wynik. Ps Giazka co ty chcesz od BAE? To, że wybił ok, ale przecież wszyscy moggli się ustawić i nikt nie bronił postarać się, żeby nie było centry. Jdynym, którego indywidualnie mogę zbesztać to BTom. Widać było, że MArin aż się cieszy, jak głupi z bateryjki, że może na początku się nim pobawić. Nawet takie "technik" jak Frings potrafił go wkręcić wmontować w glebę. Ogólnie fajnie, że ten mecz za nami i nie dostaliśmy w dupę, ale cieszyć się zbytnio nie ma z czego, zwłaszcza w kontekście gry w kilku meczach z rzędu.
0
Didier
14 września 2010, 23:16
Liczba komentarzy: 196
1 połowa swietna, 2 polowa to tragedia z przeblyskami swietnosci (szkoda tej sytuacji Croucha). Pierwsza bramka dla Werderu z kompletnej dupy, ale wałek zaliczyl tutaj BAE kryjąc na radar. I przy okazji, Keane to naprawde nie robi zadnej roznicy i niech on zimą sobie idzie w cholere. Corluka to pomylka dla mnie niemal od zawsze, ten facet to nie jest poziom górnej połowy PL ani tym bardziej Ligii Mistrzów. Lennon kompletna padaka. VdV asysta przy drugim golu dla nas i z tego holenderskiego gościa bedziemy mieli sporo pociechy. Wynik całkowicie sprawiedliwy patrząc na indolencje obydwu zespołów w obu połowach. Remis nie jest zły, wszyscy mają po 1 pkt w grupie i mozna szczerzyć zęby w usmiechu. Kolejny mecz z Twente u siebie i nie ma innego wyjscia, trzeba wygrać bo inaczej dalej już tylko schody i to wyjątkowo kręte i strome.
0
adipetre
14 września 2010, 23:11
Liczba komentarzy: 1263
Faktycznie szkoda go, zwlascza ze teraz zmarnuje go Milan, tak jak wczesniej chocby Flaminiego.
0
radeon
14 września 2010, 23:06
Liczba komentarzy: 589
kto by rok temu pomyslal ze na spursmanii beda osobnicy teskniacy za Bentleyem :) Kaboula zawsze bronilem, ale przyznaje ze Jenasa w pewnym momencie juz skreslilem. Sorry JJ. Mi tam szkoda tez Boatenga bo byla z niego bestia i choc poczatkowo toporny to sie mocno rozwinal. Gosc z charakterem i mial mentalnosc zwyciezcy
0
Revil
14 września 2010, 23:03
Liczba komentarzy: 81
WHL to już zupełnie inna bajka. Mimo wszystko o mecze u siebie jestem spokojny, nawet z Interem.
0
adipetre
14 września 2010, 23:03
Liczba komentarzy: 1263
Mowilem przed meczem ze wystawienie Corluki naprzeciw Marinowi to samobojstwo. Jak to mozliwe ze Giovanni dos Santos nie ma miejsca nawet miejsca w kadrze, podczas gdy taki Keane jest pierwszym wchodzacym. Robbie, jak to Robbie gral piach, nei dla druzynie nic, w ciagu pieciu minut zanotowal wiecej strat niz Van der Vaart przez cale 45 minut. Dobry mecz Jenasa, kolejny gol poprostu zawalony przez Carlo.
0
gaizka
14 września 2010, 23:02
Liczba komentarzy: 1248
Dziś najbardziej odczuwalny był brak Gomesa, jestem przekonany że gdyby był Heurelho, pierwsza bramka by nie padła (do współki Cudiciniego i BAE). Poza tym zaprezentowaliśmy się bardzo ładnie, później zabrakło nam Van der Vaarta i sił. Szkoda że nie mógł wystąpić Modric, dzięki takim zawodnikom druzyna więcej wypoczywa. Wydaje się że w drugiej połowie można było już zdjąć Petera, bo przy tym co się działo na boisku, był już mało efektywny. Co się natomiast dzieje z Palaciosem ?! Szkoda mi tego chłopaka... Wynik niezły, gra momentami świetna. Czekamy na więcej, fajna ta LM :)
0
radeon
14 września 2010, 22:58
Liczba komentarzy: 589
Werder to trudny rywal, szkoda ze nie wygralismy bo byli mocno oslabieni (zwlaszcza w obronie), na WHL wcale nie bedzie latwiej jak wroca im stoperzy i Pizarro. Mecz jednak na plus, myslalem ze bedzie to gorzej wygladac . Co do oceny zawodnikow to nie bede sie powtarzal, kilku graczy u nas solidnie pracuje na to zeby ich posadzic na lawie tudziez wytransferowac
0
kacpero47@wp.pl
14 września 2010, 22:58
Liczba komentarzy: 121
ah mialo byc tak pięknie;/
0
aapa
14 września 2010, 22:57
Liczba komentarzy: 2742
Gdyby nie ta głupia bramka na 1:2 to byśmy to obronili. Szkoda, że w drugiej połowie za bardzo nie wiedzieliśmy co z sobą zrobić. A JJ niech sie szykuje na 20.09. Co prawd nie ma już Adebayora, ale on mogły potrzymać dobra passę.
0
puchatek03
14 września 2010, 22:56
Liczba komentarzy: 209
Pocieszające jest to że miedzy Interem a Twente padł również taki sam wynik i wszyscy podzielili się punktami. A to co Corluka wyprawiał woła o pomstę do nieba, chyba ani razu nie podał piłki do przodu.. Czy ktoś wie kiedy wraca Bentley? Bo Lennon jakoś ma widoczny spadek formy.
0
Marek
14 września 2010, 22:56
Liczba komentarzy: 702
Jak chcesz się Marku do czegoś przyczepić, to spróbuj w mieszkaniu poszukać jakiegoś rzepa :) Z chęcią oddam Ci pisanie pomeczowych relacji :)
0
Marek
14 września 2010, 22:54
Liczba komentarzy: 702
Co ciekawe najlepsze zawody rozegrali tak potepiani ostatnio Jenas i Kaboul. A wracjając do relacji. zastanaiwam sie czy remis na trudnym terenie w Bremie to "niemal dno czelusci piekeł"
0
Revil
14 września 2010, 22:54
Liczba komentarzy: 81
Ludzie weźcie się opanujcie... Remis z Werderem na wyjeździe to świetny wynik i przed meczem każdy by go chętnie wziął w ciemno, a wy biadolicie że po 2 szczęśliwych golach nie wygraliśmy?!
0
<  1  2  3  4  5    >

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2024/2025?
1 50%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 50%
2 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 54 Zarejestrowanych użytkowników: 5254 Ostatnio zarejestrowany: trafostacja

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się