Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Stoke 1:2 Tottenham

21 sierpnia 2010, 18:38, Paweł Ćwik
Wielu z nas spodziewało się właśnie takiego "widowiska". Tottenhamowi udało się ostatecznie wymęczyć zwycięstwo na Britannia Stadium w spotkaniu przeciwko Stoke City. Dwie bramki Garetha Bale pozwoliły ekipie z White Hart Lane zapisać sobie pierwsze w nowym sezonie trzy punkty za zwycięstwo. Zwycięstwo, co tu dużo mówić, niezwykle szczęśliwe. Bo to szczęście właśnie jest kluczowym słowem jeśli chodzi o dzisiejszy pojedynek.

Tak jak można było się spodziewać, Harry Redknapp w spotkaniu ligowym przeciwko Stoke dał odpocząć większości swoich gwiazd, które niedługo czeka arcyważny rewanż w ostatniej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów z Young Boys. Niestety, część zmian wymuszona została kontuzjami czołowych zawodników Spurs, przez co zestawienie podstawowej jedenastki "Kogutów" wyglądało nieco eksperymentalnie. Osamotnionego w ataku Petera Croucha miała wspierać ze skrzydeł dwójka: Gareth Bale - Aaron Lennon, natomiast zagęszczony środek pola, który tworzyli: Tom Huddlestone, Wilson Palacios oraz Jermaine Jenas winien stanowić odpowiednie ubezpieczenie eksperymentalnie ustawionej defensywy, w której tematem numer jeden był powrót do składu Younesa Kaboula, którego jeśli już ostatnio w jedenastce Tottenhamu widzieliśmy, to ustawionego na prawej stronie defensywy. Z Londynu do Stoke nie pojechali między innymi: Robbie Keane, Roman Pawluczenko, Gio dos Santos czy Luka Modrić, dzięki czemu najbardziej doświadczonym piłkarzem Spurs na ławce rezerwowych był Niko Kranjcar. Oprócz niego w odwodzie Redknapp dysponował: Bassongiem, Walkerem, Naughtonem, Rose'em, Livermore'em i Alnwickiem. Przynajmniej na papierze nie wyglądało to za dobrze. Redknappowi w ataku pozostał jedynie Crouch- wszyscy pozostali narzekali na urazy, a jedyny, który mógł w razie czego zastąpić Petera - Jonathan Obika - został ostatnio wypożyczony do Ipswich Town. Spełnił się najczarniejszy scenariusz...

Tottenham w pierwszych minutach próbował się oswoić z nową sytuacją. Ostatnio, gdy w lidze pod wodzą Redknappa graliśmy ustawieniem 4-5-1, nic dobrego z tego nie wynikło, więc obawy dużej części kibiców Spurs mogły być uzasadnione. "Koguty" starały się uważnie rozgrywać piłkę, nie popełniając błędów znanych ze spotkania przeciwko Young Boys. Bardzo aktywnie pracowały nasze skrzydła - szczególnie Gareth Bale wykazywał niezwykłą ochotę do gry, jednak niestety brak odpowiedniego wsparcia ze strony ataku nieco uniemożliwiał mu skuteczne dogrywanie piłek. Oprócz rajdów skrzydłowych Tottenham próbował również w ataku pozycyjnym rozklepać obronę gospodarzy, lecz akcje "Kogutów" nie kończyły się niestety celnymi strzałami na bramkę Soerensena.

Jeśli więc nie potrafi się samemu strzelić, trzeba liczyć na odrobinę szczęścia, które w 20 minucie okazało się być po naszej stronie. Bardzo dobry rajd lewą flanką przeprowadził Aaron Lennon, który znakomicie zauważył wychodzącego na wolną pozycję Garetha Bale. Dośrodkowana przez Azzę piłka trafiła idealnie na nogę Walijczyka. Gareth przyjął futbolówkę i lekką podcinką spróbował pokonać golkipera gości, lecz z tego starcia to Soerensen wyszedł obronną ręką. Na szczęście nieopodal czyhał Peter Crouch, który natychmiast dobił odbitą piłkę głową, lecz na linii bramkowej znalazł się jeden z obrońców gości, który starając się ją wybić, uczynił to tak niefortunnie, że futbolówka przypadkowo trafiła w stojącego obok Bale'a i wpadła do siatki. Opisać farta tej sytuacji wręcz niesposób, co nie zmienia jednak faktu, że Tottenham dzięki trafieniu (w) Bale'a prowadził 1:0. Niestety, Stoke kilka minut później podobnym szczęściem udało się doprowadzić do wyrównania. Walkę o dośrodkowaną w pole karne piłkę z rzutu rożnego z Faye przegrał Younes Kaboul, a zgrana przez obrońcę Stoke futbolówka trafiła do zupełnie niekrytego Ricardo Fullera, który nie miał żadnych problemów z umieszczeniem jej w siatce. Podobno ilość szczęścia i pecha musi się równoważyć. Szkoda...

Piłkarzy Tottenhamu stracony gol jednak nie załamał i ledwie 5 minut po doprowadzeniu do remisu przez Stoke, goście znów wyszli na prowadzenie. Po raz kolejny znakomitą asystą popisał się Lennon, który zauważył kompletnie niekrytego Bale czekającego w narożniku pola karnego na piłkę. Azza tam też futbolówkę dograł, a Bale długo się nie zastanawiając, kropnął z woleja nie dając Soerensenowi szans na skuteczną interwencję. Przepiękna bramka Walijczyka po raz drugi dzisiejszego popołudnia wyprowadziła "Koguty" na prowadzenie.

W drugiej połowie gra się uspokoiła. Stoke starało się przejąć inicjatywę, co pomogłoby im przenieść grę pod pole karne Tottenhamu, w poszukiwaniu gola wyrównującego, jednak dobrze zorganizowana obrona Spurs nie pozwalała gospodarzom na wiele, a ci zmuszeni zostali do zagrażania bramce Gomesa poprzez stałe fragmenty gry. W głównej mierze były to długie wrzuty z autu Roya Delapa, najczęściej wybijane przez defensorów Tottenhamu.

Sporo ożywienia w szeregach "The Potters" wniosło wprowadzenie na plac gry Turka, Sanliego Tuncaya, z którym zawodnicy Spurs nie mogli dać sobie rady. To właśnie Sanli dwukrotnie był bardzo bliski pokonania brazylijskiego bramkarza Tottenhamu, jednak za pierwszym razem wspaniałą interwencją popisał się Gomes, a za drugim razem piłka o centymetry minęła słupek bramki "Kogutów".

Kolejną dobrą szansę na doprowadzenie do wyrównania Stoke stworzyło sobie w 85 minucie. Bardzo blisko pokonania Gomesa po raz drugi był Fuller, który otrzymał bardzo celne podanie ze skrzydła, jednak bramkarz Tottenhamu był na posterunku i uchronił swój zespół przed stratą gola. Wcześniej w dogodnej sytuacji po raz trzeci znalazł się Gareth Bale, lecz lob Walijczyka był zbyt słaby i sygnalizowany by móc pokonać Soerensena.

Pod koniec podstawowego czasu gry raz jeszcze zakotłowało się pod bramką Gomesa. Stoke wykonywało rzut rożny, po którym uderzenie jednego z piłkarzy gospodarzy na poprzeczkę zbił bramkarz Tottenhamu. To nie był jednak koniec emocji związanych z tą akcją, gdyż do dobitki pośpieszył Walter, a jego strzał, zdaniem sędziego, jeszcze przed linią bramkową zatrzymał Peter Crouch. Kłócić się z arbitrem w tej sytuacji nie zamierzam, jednak moim zdaniem popełnił spory błąd, a jeśli już nie gol, to rzut karny za interwencję Croucha ręką, należał się "Garncarzom" z pewnością. Tony Pulis i jego drużyna z tej decyzji Foya mogą być bardzo niezadowoleni.

Na nasze szczęście to był już koniec emocji w spotkaniu na Britannia Stadium. Przetrzebionemu Tottenhamowi udało się dowieść pierwsze ligowe zwycięstwo do samego końca. Zwycięstwo, patrząc na nie z perspektywy składu jaki na murawie stadionu w Stoke się pojawił, niezwykle ważne.

Składy:

Stoke: Sorensen - Huth, Collins, Faye, Shawcross - Whelan (63' Sanli), Whitehead, Delap (85' Sidibe, 88' Tonge), Etherington - Fuller, Walters

Tottenham: Gomes - Corluka, Kaboul, Dawson, Assou-Ekotto - Lennon (87' Walker), Jenas, Huddlestone, Palacios, Bale - Crouch

Żółte kartki:

Stoke: Fuller 45' +2, Whitehead 52', Shawcross 73'
Tottenham: Palacios 54'

Bramki:

0:1 - Bale 19'
1:1 - Fuller 25'
1:2 - Bale 30'

Statystyki:

Posiadanie piłki:
Stoke 48%:52% Tottenham
Strzały na bramkę:
Stoke 11:6 Tottenham
Strzały obok bramki:
Stoke 5:1 Tottenham
Rzuty rożne:
Stoke 4:1 Tottenham
Faule:
Stoke 11:2 Tottenham
Źródło: własne

26 komentarzy ODŚWIEŻ

varba
24 sierpnia 2010, 23:22
Liczba komentarzy: 4468
Aha to wybacz, ja pije już czwarty dzień, nie wszystkie informacje do mnie docierają!
0
MARCUS
24 sierpnia 2010, 20:07
Liczba komentarzy: 2060
Oj Varba jeszcze chyba jakiś amok masz po weekendowych przemianach ;) Do Konrada to było. Dla ciebie tylko gratulacjo-kondolencje ;)
0
varba
24 sierpnia 2010, 18:00
Liczba komentarzy: 4468
Marcus mi nie przeszkadza jak piszesz na pół strony o niczym, więc chyba możesz mi wybaczyć moją prywatę. ;-) No chyba że to nie do mnie to przepraszam. Z tym niedorozwojem mam nadzieję że też nie!
0
mosaj
24 sierpnia 2010, 04:11
Liczba komentarzy: 1220
Szczęśliwa wygrana, ale kto o tym będzie pamiętał pod koniec sezonu :) Najważniejsze były 3 punkty i cel zrealizowano, teraz trzeba rozłożyć na łopatki YBB !
0
jaroszy
23 sierpnia 2010, 12:14
Liczba komentarzy: 921
Dość szczęśliwa wygrana ale liczą się trzy punkty.
0
MARCUS
23 sierpnia 2010, 11:18
Liczba komentarzy: 2060
Po pierwsze , Varba gratuluję (żonie złóż kondolencje ;)) Po drugie. Co to za prywata tu się odbywa? Mój drogi kibicu(niedo)Rozwoju ;) Ja już napisałem, że bym się sporo pomylił, bo na miejscu HR bym sięgo pozbył. Nie zmienia to faktu, że jak był mało ogarnięty i poukładany, tak jest. Ważne, że ma trenera, który jest tego świadomy i , ze potrafił go pięknie wkomponować. Tak kończąc wątek , to nie sądzę, żeby mu IQ urosło, raczej w końcu rzeczywistość siedostosowala do niego, raczej w drugą stronę to niemożliwe. Ps. O moje samopoczucie możesz być spokojny ;)
0
gaizka
22 sierpnia 2010, 23:26
Liczba komentarzy: 1248
Cieszy zwycięstwo. Bale jak zwykle załatwia nam kolejne punkty. Ciekaw tylko jestem co się dzieje z Eidurem ?
0
varba
22 sierpnia 2010, 20:02
Liczba komentarzy: 4468
Dziękuję!!!
0
halabala
22 sierpnia 2010, 19:29
Liczba komentarzy: 1310
gratulacje varba!!! :)
0
varba
22 sierpnia 2010, 11:50
Liczba komentarzy: 4468
Dziękuję Tottenhamowi za cudowny prezent ślubny. Bardzo mnie ucieszyło to zwycięstwo, bo drużynom grającym techniczny football nigdy nie gra się łatwo na Britannia Stadium i czytając wasze komentarze tym razem było podobnie. Mnie cieszą te trzy punkty, bo pamiętam ile razy zazdrościliśmy drużynom z czołówki, że czasami mimo słabej gry potrafią wywieźć dobry wynik. Wczoraj zrobiliśmy to my!
0
Julkos
22 sierpnia 2010, 11:08
Liczba komentarzy: 661
Prawda ,Huth ewidentnie popychał Gomesa ,a przecież bramkarz nie może być dotknięty w polu bramkowym.
0
Julkos
22 sierpnia 2010, 01:01
Liczba komentarzy: 661
ja sie zgadzam z tym, co powiedzial Harry po meczu, ze Gomes byl wyraznie popychany i juz wtedy akcja powinna byc przerwana, dlatego o zadnym farcie w tej sytuacji nie ma mowy. Strasznie ciesza 3 punkty wywiezione z tak trudnego terenu jakim jest Brittania Stadium. Teraz zebrac sily na srode i najsilniejszym skladem pokazac jak sie gra na angielskiej murawie.
0
Julkos
22 sierpnia 2010, 00:35
Liczba komentarzy: 661
Powiem prawde. Nie powinnismy chyba tego meczu wygrac. Bardzo przypadkowa pierwsza bramka, oni mieli wiecej sytuacji no i chyba ostatnia sytuacja czy był gol czy nie? Sadze, ze pilka jednak minimalnie wyszla i fuks nas ochronil ale emocje byly i dzieki Bogu sa trzy bardzo wazne pkt dla nas. Crouch jak nie moze strzelic tak chociaz jest bardzo przydatny nam w obronie ze stalych fragmentow co pokazal w dzisiejszym meczu jak wybil ta pilke :)
0
spurs3
21 sierpnia 2010, 23:27
Liczba komentarzy: 632
Na stoke nie wygrywa sie piekna gra , tylko rzeznia - tam nikt nie wygrywa wysoko , tam jest wymeczane zwyciestwo w pocie i krwi. Drugi raz z rzedu wygrywamy 2:1 - czy szczesliwie , niewazne, wazne 3 punkty w sieci, jak juz wiele razy pisalem wole miec 3 punkty po slabszej grze niz punkt czy nic po super spektaklu.
0
adipetre
21 sierpnia 2010, 22:54
Liczba komentarzy: 1263
Może gra nie przyciągała ,ale są 3 punkty zdobyte na wyjeździe;)
0
adipetre
21 sierpnia 2010, 22:06
Liczba komentarzy: 1263
Jakim trzeba byc mozgiem zeby najlepszego zawodnika w klubie trzymac na lawce, i to niemal w kazdym meczu. Pulis jest wielki.
0
halabala
21 sierpnia 2010, 21:40
Liczba komentarzy: 1310
Kiedy mi się ta gra szczerze nie podobała. To były wymęczone punkty, bo choć graliśmy w dość egzotycznym zestawieniu, to jednak powinniśmy zaprezentować coś więcej. A nasz atak opierał się dziś w głównej mierze na bardzo dobrze zorganizowanej grze skrzydłami - gdyby zabrakło dzisiaj dodatkowo kogoś z pary Lennon - Bale, Britannia Stadium cieszyłaby się z innego wyniku. W przodzie kompletnie nie istnieliśmy - osamotniony Crouch nie jest zawodnikiem, do którego pasuje ustawienie 4-5-1. Albo inaczej. Pasowałoby, gdyby Peter mógł zgrywać wygrane główki komuś z pomocy. Ale nikt taki dzisiaj się nie pokazał. Jenas udowodnił czemu Harry na niego nie stawia, Kaboul na środku defensywy jest dla mnie na razie równie nieporadny co Corluka, nawet Huddlestone nie zarządzał podaniami tak jak zwykle. Gdyby na boisku pojawił się wcześniej Sanli, Stoke mogłoby wywalczyć zdecydowanie więcej. Raz kapitalnie wybronił nas Gomes, raz zabrakło milimetrów, raz wspomogło szczęście. I to cholernie wielkie szczęście. Wiesz, tak jak czytam tę dzisiejszą pomeczówkę na spokojnie szukając w niej jakiś błędów, to sobie myślę, że i tak po takiej grze jest w miarę optymistyczna. Widocznie lubię rozsiewać pesymizm. Poza tym dzisiaj musiałem przygotować trzy takie pomeczówki w przeciągu dwóch godzin, więc niespecjalnie zwracałem uwagę na to, jaki nastrój przybiera ogół wypowiedzi. Z drugiej strony, chyba wolę widzieć szklankę do połowy pustą. Bo gdy się okaże, że jest jednak w tej części pełna, radość jest zdecydowanie większa. Poza tym mam wielkiego pecha, że zazwyczaj przegapiam ostatnio te mecze Spurs, w których gramy naprawdę fajne zawody i trafiam na mecze takie jak te. Mecze po stokroć szczęśliwe.
0
halabala
21 sierpnia 2010, 21:18
Liczba komentarzy: 1310
raku, jak tak czytam pierwsze akapity Twoich relacji, to wynika z nich niepokojąco wysoki poziom frustracji. W skrócie można je zakwalifikowac do dwóch typów - o ile po porażce ewentualne "graliśmy tragicznie i słusznie przegraliśmy" można zrozumiec, o tyle po zwycięstwach z reguły są to teksty w stylu "mimo słabej gry", albo "jakimś cudem udało się" i generalnie jakoś tak strasznie negatywny jesteś. Mecze z reguły są "słabe", "jak można było się spodziewac "widowiska" itd. A na przykład dziś oglądaliśmy fajny, emocjonujący mecz z wygraną Kogutów, a nie jakieś "wymęczone zwycięstwo" po jak rozumiem wątpliwym "widowisku". Owszem, czasem bardziej wyraźnie widac szklankę do połowy pustą, a nie pełną, ale żeby tak prawie za każdym razem? Więcej optymizmu! :)
0
trzaskal
21 sierpnia 2010, 18:47
Liczba komentarzy: 822
Mam nadzieję, że z takimi zespołami jak Stoke w tym sezonie nie będziemy tracili głupich punktów. 4-5-1 tym razem się opłaciło :-)
0
konradthfc
21 sierpnia 2010, 18:38
Liczba komentarzy: 524
Coś mi dużo tego wyszło ...
0
1  2    >

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2024/2025?
1 50%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 50%
2 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 45 Zarejestrowanych użytkowników: 5254 Ostatnio zarejestrowany: trafostacja

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się