Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Young Boys 3:2 Tottenham

17 sierpnia 2010, 23:43, Marcin Kłos
Nie takiego debiutu w europejskiej Lidze Mistrzów spodziewał się każdy kibic Kogutów. Co jednak wiemy dzięki pierwszej połowie, końcowy rezultat mógł prezentować się zdecydowanie gorzej. Na szczęście, dzięki niesamowitej ilości farta, będącego dzisiaj naszym udziałem, trzybramkową stratę udało się zniwelować do "raptem" jednego gola. Gola, którego na White Hart Lane zwyczajnie trzeba będzie zdobyć!

O pierwszych trzydziestu minutach najlepiej nie pisać nic, by nie wywołać niepotrzebnego kołatania serca i mało radosnej (by nie powiedzieć wku*wionej) miny - to atrybuty, które niewątpliwie długo będą nam się kojarzyć z katastrofalną postawą naszych pupili na Stade de Suisse. Gracze Tottenhamu po raz kolejny w swoim stylu zlekceważyli rywala, tym razem jednak na poziomie eliminacji Ligi Mistrzów, co zemściło się aż trzema (lub tylko, to zależy jak patrzymy na szklankę) bolesnymi ciosami: w 4, 13 i 28 minucie. Gracze Spurs bardzo nieporadnie wymieniali między sobą podania, jakby nie za specjalnie wiedzieli jak grać przeciwko Young Boys. Sytuacja uspokoiła się dopiero po wejściu na boisko Toma Huddlestone'a, który z miejsca zaczął rozporządzać środkiem naszego pola udowadniając przy tym dobitnie ile tak naprawdę bez niego znaczymy.

Tottenhamowi, jeszcze przed przerwą, udało się zdobyć kontaktową bramkę, a jej strzelcem został Sebastien Bassong, który wykorzystał bardzo dobre dośrodkowanie z rzutu rożnego Garetha Bale'a. Gra w dalszym ciągu wyglądała źle, ale zdobyty gol do szatni dawał nam cień nadziei na odwrócenie boiskowych losów.

Po zmianie stron Tottenham przejął inicjatywę, jednak nie można powiedzieć, że gra przeniosła się pod pole karne gospodarzy. Piłka rozgrywana była raczej w środkowej strefie boiska - głównie przez brak aktywności zawodników z przodu. W pewnym momencie nawet sam Roman Pawluczenko niewymownie się zdenerwował po tym jak próbował zaatakować bramkarza rywali pressingiem, a gdy ten popełnił błąd, okazało się, że Rosjanin w swojej agresywnej grze jest osamotniony.

Na szczęście ostateczny wynik okazał się zdecydowanie lepszy niż gra naszych zawodników, bowiem w 83 minucie wspaniałym uderzeniem popisał się wspomniany wyżej Pawluczenko, który ustalił rezultat spotkania na 3:2 dla Young Boys. Patrząc przez pryzmat całego spotkania to całkiem dobry wynik jednak... Jednak minusów płynących ze spotkania jest zbyt wiele. Po pierwsze defensywa Tottenhamu okazała się zbyt wolna dla rozpędzonego Young Boys, przez co większość prostopadłych podań od pomocników szwajcarskiej drużyny z łatwością przedostawała się przez naszą obronę, a sprawni napastnicy gospodarzy wiedzieli jak z owych prezentów skorzystać. Po drugie nonszalancja w pomocy była zbyt wielka. Dopiero pojawienie się na boisku Huddlestone'a uspokoiło grę Spurs, lecz chyba nie tak powinno to od początku wyglądać. Po trzecie Gio dos Santos nie jest już tym samym zawodnikiem, który w meczach sparingowych z łatwością ogrywał piłkarzy rywala. Być może zjadła go boiskowa trema, jednak zawodnik o jego umiejętnościach, nie powinien tak łatwo się jej poddawać. Po czwarte gra skrzydłami dzisiaj nie istniała. Ani Gio ani Bale, ani wprowadzony po przerwie Kranjcar nie przeprowadzili ani jednego skutecznego rajdu z boku boiska, po którym w polu karnym Young Boys mogłoby się zakotłować. Po piąte nie mieliśmy ataku. Tak Defoe jak i Pawluczenko bez podań z drugiej linii nie istnieli. Torres z White Hart Lane potrzebny od zaraz. Po szóste Redknapp niepotrzebnie decydował się na aż tyle zmian. Tak wiem, sam się prosiłem o szansę dla Gio, jednak teraz doskonale zdaję sobie sprawę, że nawet Azza bez formy na prawej stronie byłby zdecydowanie lepszym rozwiązaniem. King z powodów oczywistych musiał zostać zastąpiony przez Bassonga. Ale Crouch i Huddlestone? Czemu ci dwaj zostali zamienieni przez Palaciosa i Pawluczenkę? Generał przez pełne 90 minut ani razu nie zaprezentował waleczności, z której jeszcze nie tak dawno słynął, a ja muszę bardzo głęboko szukać w pamięci, by przypomnieć sobie jego jakikolwiek kontakt z futbolówką.

Rewanż, niestety, zapowiada się nad wyraz ciekawie. Tottenham musi odrobić stratę, o której przed meczem mało kto z nas myślał. Jeśli do spotkania rewanżowego podejdziemy należycie skoncentrowani, przestaniemy traktować ulgowo mecze z teoretycznie słabszymi rywalami, zagramy tak, jak grać umiemy, cel jest jeszcze do zdobycia. Chociaż wejście do Ligi Mistrzów udało nam się skomplikować tak, jak tylko i wyłącznie my potrafimy.

Składy:

Young Boys: Wolfi - Sutter, Spycher, Affolter, Jemal - Lulic, Doubai, Degen (90' Raimondi), Hochstrasser, Costanzo (65' Schneuwly) - Bienvenu

Tottenham: Gomes - Corluka, Dawson, Bassong, Assou-Ekotto (36' Huddlestone) - dos Santos, Palacios, Modric (46' Kranjcar), Bale - Defoe (65' Keane), Pawluczenko

Żółte kartki:
Young Boys: Bienvenu 72'
Tottenham: Assou-Ekotto 3'

Sędzia: Franck De Bleeckere

Widzów: 31.275

Statystyki pomeczowe:

Posiadanie piłki:
Young Boys 46%:54% Tottenham

Strzały na bramkę:
Young Boys 3:6 Tottenham

Strzały obok bramki:
Young Boys 4:4 Tottenham

Rzuty rożne:
Young Boys 2:3 Tottenham

Faule:
Young Boys 5:7 Tottenham
Źródło: własne

34 komentarzy ODŚWIEŻ

Zoolander
17 sierpnia 2010, 23:37
Liczba komentarzy: 1192
Mam nadzieję, że w następną środę będziemy się cieszyć z awansu...
0
Adik1818
17 sierpnia 2010, 23:21
Liczba komentarzy: 22
Pierwsza połowa wyglądała jak scena z koszmaru kibica Spursów, druga za to wyglądała całkiem dobrze. Przez cały mecz bardzo działał mi na nerwach Roman, który grał bardzo chaotycznie i niedokładnie. Swoje winy częściowo odkupił pięknym golem. Dziwi trochę skład bo brakowało Croucha, Lennona, Toma i mi osobiście Krancjara. Stoperzy chyba wczoraj mieli niezłą popijawę bo w pierwszej części spotkanie wyglądali na bardzo skacowanych i ospałych.
0
varba
17 sierpnia 2010, 23:20
Liczba komentarzy: 4468
Nie oszukujmy się to nie była żadna dobra gra Young Boys tylko nasza nieporadność. Pierwsza bramka dużo przypadkowości, nie ma nikogo żeby to wyczyścić (Dawson nogi z waty). Potem jakiś ślizg Palaciosa (który przy Tomie wygląda biednie) i kolejny fart Young Boys. Co oni wykreowali bez naszej pomocy!? Druga połowa mieli dwie szanse po głupich podaniach, jedno Palaciosa, drugie nie pamiętam kto stracił piłkę. Harry zrobił za dużo zmian w składzie, który zdominował Man City!
0
Nylon
17 sierpnia 2010, 23:10
Liczba komentarzy: 645
nie wiem czemu miała służyć zmiana Modrić - Krancjar. Wogóle Redknapp chyba się czegoś nawdychał wystawiając taki skład... Gdzie Crouch? Jedyny który grał w lidze mistrzów z doświadczeniem i gwarantem bramek. Gdzie Lennon, nasz motorek? Eh.. dobrze że 3-2 a nie 5 tak jak to powinno być szczerze mówiąc.
0
Marcin108
17 sierpnia 2010, 22:59
Liczba komentarzy: 412
jest źle bo i tak jesteśmy faworytami do awansu. To może nas sparaliżować. Wiedziałem że pierwsze minuty będą dla nas bardzo trudne ale nie spodziewałem się że po 30 minutach bedzie 3:0! Pav nas uratował ale i tak grał bardzo słabo. Miałem nadzieje ze w ostatnim kwadransie coś strzelimy i nie pomyliłem się ale to miały być co najmniej dwa gole! Pozdro dla wytrwałych kibiców!
0
varba
17 sierpnia 2010, 22:56
Liczba komentarzy: 4468
Ciesze się że nadal mamy szanse, bo po 28 minutach chciało mi się płakać. Kilka zmian nie rozumiem. Gio w pierwszym składzie zamiast Lennona, już chłopak pokazał. Nawet wiatru nie zrobił. Miał jedną szansę wyrównać to zmarnował i potem już go nie było! Pav w sumie się wykupił na końcu, ale przez cały mecz mnie strasznie denerwował. Cały czas się przewraca, ale przynajmniej strzelił gola, bo dos Santos to żadnego pozytywnego wpływu na grę nie miał.
0
halabala
17 sierpnia 2010, 22:49
Liczba komentarzy: 1310
Pierwsze pół godziny to był jakiś żart. Ogólnie wynik dużo lepszy niż gra, na szczęście dostaliśmy nauczkę stosunkowo niewielkim kosztem i w kolejnych meczach nie będzie lekceważenia rywali przez "panów z top four Premier League". Na WHL powinno byc już z górki i wrota do Champions League nie stoją wprawdzie jeszcze otworem, ale mamy nogę w drzwiach i spokojnie możemy je otworzyc.
0
adipetre
17 sierpnia 2010, 22:49
Liczba komentarzy: 1263
Dobrze że na meczu ze Stoke mnie nie będzie bo pewnie coś by mnie podkusiło i bym obejrzał. No chyba że by mi melisa do soboty pomogła.
0
adipetre
17 sierpnia 2010, 22:49
Liczba komentarzy: 1263
Nie jest dobrze ,ale jest lepiej niż średnio ,bo potrzebujemy tylko 1 bramki i to jeszcze grając u siebie.
0
adipetre
17 sierpnia 2010, 22:48
Liczba komentarzy: 1263
Mecz byl tak ciekawy, ze nawet kibice Arsenalu zrobili sobie relacje live.
0
olivier
17 sierpnia 2010, 22:48
Liczba komentarzy: 1361
jak to zawsze bywa, mówiłem , że dostaniemy od nich, zawsze każdy przypisuje sobie wygrane niby ze słabszymi rywalami, dlaczego nie zdobywamy mistrzostwa itd. ? bo nie potrafimy wygrać z takim Stoke czy Boltonem.
0
adipetre
17 sierpnia 2010, 22:47
Liczba komentarzy: 1263
Mamy baaardzo wolna defensywe, Corluka, Dawson, Bassong, King zreszta tez, od kilku tygodni domagam sie postawienia na Kyle'a Walkera ktory jest od Corluki duuuzo szybszy i odwazny w grze ofenswnej, druga rzecz to - mamy 4 solidnych napastnikow i nic wiecej. Nie chcialem transferu Bellamy'ego, ale teraz mysle ze taki FIGHTER by sie przydal.
0
mosaj
17 sierpnia 2010, 22:46
Liczba komentarzy: 1220
Brak komentarza to chyba najlepszy komentarz. Zlekceważyli rywala i to było widać gołym okiem, Harry postawił na kilku rezerwowych i niestety miało to kiepski wpływ na końcowy rezultat. Roman grał katastrofalnie, wyjątkiem jest bramka, ale to nie usprawiedliwia całej reszty, aż żal było patrzyć. Gio jak to Gio - tu chce szanse, tam chce szanse, a jak ją dostaje to spisuje się co najwyżej przeciętnie. Nie rozumiem też jednego - co to za klepanina od 85 minuty? Zachowywali się jakby to oni prowadzili 3:2, za bardzo nie rozumiem tego zachowania. Kiepski rezultat, nie ma co się pocieszać tymi dwoma bramkami. Mam nadzieję, że taki zimny prysznic podziała na chłopaków i w kolejnych spotkaniach, teoretycznie łatwych (Stoke, YBB, Wigan) wyjdą zupełnie z innym nastawieniem ...
0
pedrosa
17 sierpnia 2010, 22:44
Liczba komentarzy: 144
Po 30 minutach było beznadziejnie. Teraz jest tylko średnio.
0
<  1  2  

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2024/2025?
1 50%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 50%
2 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 53 Zarejestrowanych użytkowników: 5254 Ostatnio zarejestrowany: trafostacja

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się