Przeżyliśmy dotychczas 3 okienka transferowe z Redknappem jako menedżerem Tottenhamu. Z żadnego nie byliśmy zadowoleni. Bzdura. Byliśmy wybitnie niezadowoleni. Podczas pierwszego okienka Redknapp sprowadził Keane'a, Defoe, Palaciosa, Chimbondę... pukaliśmy się w czoło. W końcu utrzymać powinien się nawet z takim składem jaki miał. Ale zrobił więcej. Wlał w nasze serca nadzieję, że może być lepiej. Drugie okienko przyniosło na WHL Croucha, Bassonga, Kranjcara ... Również Harry nie uszczęśliwił naszych serc tymi transferami. Czuliśmy, że ponownie czeka nas niemrawy sezon z 10 miejscem na koniec rozgrywek. Ale było dobrze. Na przekór. Podczas 3 sesji transferowej Redknapp nie zrobił praktycznie nic. Do klubu dołączył Kaboul, Gudjohnsen... Byliśmy załamani. Wielu twierdziło nawet, że to totalna porażka Redknappa. Jednak z takimi transferami wywalczył nam 4 miejsce w tabeli. Mimo naszego niezadowolenia.
Obecnie jest jeszcze gorzej. Już za chwilę mecze eliminacji Ligi Mistrzów o być albo nie być Tottenhamu w CL. Transferów nie ma i raczej przed eliminacjami nie będzie. Harry bowiem boi się, że nie awansujemy, a zakup 2 gwiazd po kilkanaście milionów funtów i występy w Lidze Europejskiej nie bardzo go interesują. Może być jednak jeszcze inaczej...
Wywiad Redknappa w którym mówił, że potrzebuje 2-3 zawodników, którzy będą robić różnicę odczytujemy w ten sposób, że Harry kogoś kupi. Ale przecież tak nie powiedział. Dosłowny cytat z Redknappa to "Potrzebuję 2 lub 3 zawodników, którzy będą robić różnicę. Jeśli nasz skład zostanie wzmocniony 2 takimi zawodnikami, wtedy możemy osiągnąć bardzo wiele." Ani słowa o kupowaniu nowych zawodników.
Rok temu mało kto spodziewał się, że wielką karierę w Tottenhamie zacznie robić Gareth Bale, Tom Huddlestone, Michael Dawson, Gomes czy Roman Pavlyuchenko. Wraz z biegiem czasu okazało się, że danie im szansy było świetnym "wzmocnieniem" składu. Czy na takie wzmocnienia ponownie liczy Harry Redknapp?
Zawodników którzy mogą wejść i zrobić różnicę kilku w naszym składzie by się znalazło. Niestety są to głównie młodzi piłkarze, z brakiem doświadczenia na międzynarodowej arenie. Jednak gdy sprowadzaliśmy na White Hart Lane Aarona Lennona również nie spodziewaliśmy się, że zrobi tak błyskawiczną karierę w londyńskim klubie. Czy zatem nastanie sezon zawodników zapomnianych? Giovani dos Santos? Kyle Walker? Danny Rose? Redknapp może zagrać nam na nosie, gdy okaże się, że to właśnie ta trójka okaże się wielkimi "transferami" Spurs. W końcu jako transfer nie trzeba klasyfikować tylko zakupów, ale wszystkie wzmocnienia kadry (wielokrotnie trenerzy mówią, że jeśli ktoś się wyleczy lub trafi niespodziewanie z formą to jest dla klubu niczym transfer). Piłka nożna płata figle i często gwiazdami zostają zawodnicy, po których tego byśmy się nie spodziewali. A my będziemy mieli kolejną okazję, by ponarzekać na Redknappa i jego politykę transferową.
27 komentarzy ODŚWIEŻ