Gra Tottenhamu w pierwszej połowie bardzo przypominała tegoroczne występy polskich drużyn w europejskich pucharach. Bez pomysłu na rozegranie, bez groźnych akcji i strzałów na bramkę rywala, za to z mnóstwem indywidualnych błędów, szczególnie w obronie, po których to Giuseppe Rossi dwukrotnie, w 22 i 32 minucie, ładnymi strzałami w długi róg umieścił futbolówkę między słupkami bramki Heurelho Gomesa.
Spurs rozkręcili się dopiero po przerwie, w której Harry Redknapp wymienił niemal cały skład. Na boisku zameldowali się: Button, Walker, Bassong, Assou-Ekotto, Bale, Giovani Dos Santos i Crouch. Różnica widoczna była gołym okiem. Koguty przejęły kontrolę nad boiskowymi poczynaniami, a przede wszystkim ostrzej zaatakowali zawodników Villarreal, czego efektem było trafienie Gio z 56 minuty. Niestety, po strzeleniu gola piłkarze Spurs byli groźni jeszcze tylko przez kilka następnych minut, po czym ponownie oddali inicjatywę gościom. Z niezwykłej uprzejmości Villarreal skorzystał dwukrotnie: w 70 minucie na strzał z dalszej odległości zdecydował się Rossi. Piłka po drodze odbiła się jeszcze od nogi Vedrana Corluki, kompletnie myląc próbującego interweniować Davida Buttona i zatrzepotała w siatce. Kilka minut później po fatalnym wznowieniu gry z autu Corluki przed 300 procentową szansą stanął jeszcze Montero, lecz zawodnik Żółtej Łodzi Podwodnej w sytuacji sam na sam z bramką strzelił obok słupka. W 86 minucie natomiast gracze gości ładnie rozklepali naszą obronę w polu karnym Tottenhamu, a zagraną po ziemi piłkę do bramki wślizgiem wbił Ruben.
Jeśli mielibyśmy dziś pokonać Villarreal w podobnym stylu co Romę dwa lata temu, a potem przeżywać przepełniony rozczarowaniami sezon, to ja chyba wolę w meczach sparingowych przełknąć lekką gorycz upokorzenia, by cieszyć się z dobrej gry naszych zawodników w lidze (nie tylko angielskiej). Popełniamy jeszcze zbyt wiele błędów, gramy zbyt niedokładnie, by z takim rywalem jak Villarreal, na obecnym etapie przygotowań, móc wygrać. Bądźmy jednak dobrej myśli. Przecież to tylko sparing...
Z dzisiejszego meczu, pomimo niekorzystnego wyniku, płynie jednak kilka pozytywów:
1. Kyle Walker - chłopak jest zawodnikiem, z którego będziemy mieli wielką pociechę. Bardzo pewny w defensywie, nie popełniający większych błędów, szybki i chętnie włączający się do ataków. Takiego prawego obrońcy potrzebowaliśmy od dawna.
2. Gio Dos Santos - Meksykanin, który powrócił do nas z tureckiego wygnania pokazuje, że czas spędzony w Galatasaray nie był okresem straconym. Kilka razy pokazał, że może być groźną bronią Tottenhamu w nowym sezonie. No i przede wszystkim strzelił dla nas honorową bramkę.
3. Strój bramkarski - Tottenham najwidoczniej włączył się w akcję "Lekcja Bezpieczeństwa" Doroty Stalińskiej, promującej odblaskowe wdzianka. W takich strojach egipskie ciemności nie są straszne naszym bramkarzom. Zauważymy ich nawet z zamkniętymi oczami. P.S: stadionowi ochroniarze mieli bardzo podobne uniformy.
4. Harry Redknapp, wywołując radość w mym sercu, na szczęście daje pograć kilku młodym zawodnikom. Być może pokażą oni (a jestem pewien, że tak będzie), iż to właśnie im, a nie graczom pokroju Robbie'ego Keane'a (w jego obecnej formie) należy się miejsce w składzie Tottenhamu.
Minusy dzisiejszego pojedynku:
1. Cztery stracone bramki na własnym boisku, nawet w meczu sparingowym, nie przystoją drużynie, która już niedługo ma zamiar walczyć o awans do Ligi Mistrzów.
2. Forma takich zawodników jak: Hutton, Keane, Corluka (sic!) predystynuje ich bardziej do odsiedzenia kilku godzin na karnym jeżyku. Hutton - następne fatalne zawody, Keane - Latający Holender z Irlandii - zawodnik widmo, Corluka - masa prostych, dziecinnych błędów.
3. Krótki okres dobrej gry. Miejmy nadzieję, że forma naszych zawodników zacznie w końcu stopniowo piąć się w górę, bo ważne spotkania zaczynają już się powoli rysować na horyzoncie.
Składy:
Tottenham:
I połowa: Gomes,- Hutton, Dawson, Corluka, Naughton,- Lennon, Huddlestone, Jenas (19' Rose), Kranjcar,- Defoe, Keane
II połowa: Button,- Walker, Bassong, Dawson, Assou-Ekotto,- Kranjcar (81' Taarabt), Huddlestone (78' Parrett), Rose, Bale,- Giovani,- Crouch
Gole:
0:1 - Rossi 22'
0:2 - Rossi 32'
1:2 - Dos Santos 56'
1:3 - Rossi 70'
1:4 - Ruben 86'
23 komentarzy ODŚWIEŻ