Za tydzień ruszają Mistrzostwa Świata w RPA, przez miesiąc będziemy z zapartym tchem śledzić poczynania 32 najlepszych drużyn świata. Dla piłkarzy to najlepszy czas, aby udowodnić swoją prawdziwą wartość. Podczas tego miesiąca rozbłysną nowe gwiazdy, inne zgasną. Gdybym miał wskazać już teraz potencjalnego bohatera, byłby to pomocnik reprezentacji Anglii Aaron Lennon – gepard wśród …. Lwów Albionu.
Dlaczego Lennon ? Powodów jest kilka, po pierwsze jest młodym, głodnym sukcesów piłkarzem, od kilku lat uważałem go za jednego z najbardziej niedocenianych piłkarzy angielskich. Dodajmy do tego Fabio Capello, trenera posiadającego coś, czego brakowało jego poprzednikom –charakteru, Fabio rządzi twardą ręką i nie ulega presji ze strony mediów. Trener nie boi się stawiać na piłkarzy „bez nazwiska”, udowadniając, że nikt nie może być pewny swojego miejsca. Trzecim i zarazem najważniejszym powodem jest efektowna gra. Od zawsze uważałem, że na wynik pracuje cała drużyna, niezależnie od tego, czy ktoś był w kiepskiej bądź świetnej dyspozycji, szacunek należy się wszystkim (u nas Polaków różnie z tym bywa). Jednak to pojedyncze jednostki, obdarzone nienaganną techniką, odpowiadają za piękne bramki, genialne podania, piękne akcje. Uważam, że Lennon będzie siłą napędową ataku reprezentacji, jego szybkość w połączeniu ze świetnym dryblingiem daje receptę na sukces podczas nadchodzących MŚ. Nie twierdzę tutaj, że Aaron po MŚ urośnie do kogoś wielkości Cristiano Ronaldo czy Franck Ribery, ale zyska na tyle popularności, że stanie się postacią rozpoznawalną przez przeciętnego Kowalskiego.
Sceptycy zauważą, że wśród stada lwów ukrył się ktoś jeszcze - trochę większy i silniejszy lampart(d), z mojego kalendarza wynika jednak, że mamy rok geparda i to on powinien błyszczeć.
PS.
Przez dwa lata sprzeczałem się, ze znajomym, o to kto jest bardziej przyszłościowym zawodnikiem dla reprezentacji Albionu: Aaron Lennon vs. Theo Walcott, wydaje się, że Capello rozstrzygnął nasz spór :).
Autor: Bartosz Jankowicz
11 komentarzy ODŚWIEŻ