Najsmakowitszym kąskiem tego lata na rynku transferowym będzie Joe Cole, który postanowił nie przedłużać umowy z Chelsea i od lipca będzie dostępny za darmo. Jedynym problemem jest wysoka tygodniówka piłkarza: 100 tysięcy funtów tygodniowo.
Zdaje się, że głównymi faworytami do pozyskania piłkarza są Real Madryt oraz Manchester United. Dopiero kolejne miejsce zajmują "Koguty". Co może przemawiać za nami w walce o tego piłkarza? Niewiele.
Real Madryt oprócz wielkiej pensji, walki o Ligę Mistrzów może zaoferować Cole'owi również współpracę z Jose Mourinho, którego angielski bardzo ceni. Joe może jednak nie mieć ochoty wybierać się na półwysep Iberyjski, w końcu rzadko kiedy Anglicy postanawiają ruszać się z Wysp Brytyjskich.
Dużo większe szansę na pozyskanie skrzydłowego reprezentacji Anglii ma Manchester United. Współpraca z Sir Alexem Fergusonem, walka o mistrzostwo i zwycięstwo w Lidze Mistrzów, wielka pensja - brzmi kusząco. Jednak Cole ponownie jak w Chelsea byłby tylko jednym z wielu i nie miałby zagwarantowanych regularnych występów w pierwszym składzie. Anglik stracił w ostatnich miesiącach wiele pewności siebie i obecnie potrzebuje bezgranicznego zaufania jakie zaoferować może mu tylko jedna osoba: Harry Redknapp.
To właśnie menedżer Tottenhamu może być głównym atutem przy próbie pozyskania Cole'a. Redknapp bardzo ceni tego piłkarza i to od niego zaczynałby ustalanie wyjściowej jedenastki - stawiając Joe na skrzydle lub za napastnikiem. Jednakże problemem będzie dla nas pensja. 100 tysięcy funtów tygodniowo nie zarabiał u nas nikt nigdy, a nawet nikt do tej kwoty się nie zbliżył. Z jednej strony nie czyni to konfliktów w drużynie, ponieważ większość czołowych piłkarzy zarabia podobne pieniądze. A obecny sezon pokazał, że głównym naszym atutem jest kolektyw. Poza tym Daniel Levy nie chce zmieniać struktury pensji w naszej drużynie. Z drugiej strony dwójka Robbie Keane i David Bentley również w sumie zarabia 100 tysięcy funtów tygodniowo. Gdy podobają nam się dwie koszulki za 50 złotych i jedna za 100, to albo wybieramy 2 gorsze, ale tańsze, albo 1 droższą, ale lepszą. Pytanie tylko czy warto naruszać tą niezmienną od lat "solidarność płacową"
13 komentarzy ODŚWIEŻ