Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Tottenham 1:0 Bolton

1 maja 2010, 19:07, Szymon Świerniak
Czasami na kwestię stylu należy najzwyczajniej w świecie spuścić zasłonę milczenia. Nie rozegraliśmy dzisiaj najlepszego spotkania, Bolton był drużyną, która przy odrobinie szczęścia mogła z White Hart Lane wracać ze zdobyczą punktową, jednak to piękny gol Toma Huddlestone'a z 38 minuty zapewnił nam arcyważne zwycięstwo nad Wanderers. Pierwszy etap ostatniej prostej do Champions League wykonany - trzy punkty zainkasowane. Niestety, swój mecz nad Aston Villą wygrał również Manchester City i teraz nasza wizyta na The City of Manchester Stadium okazuje się meczem sezonu. Z taką grą jak dzisiejsza (a szczególnie z taką skutecznością) na punkty w Manchesterze nie ma co liczyć. A przecież z Citizens teraz przegrać już nie możemy...

Tottenham spotkanie rozpocząć musiał z jedynym akceptowalnym nastawieniem - mecz przeciwko Boltonowi wygrać po prostu trzeba, nie oglądając się przy tym na wieści płynące z innych stadionów, w tym City of Manchester Stadium. Harry Redknapp również doskonale zdawał sobie z tego sprawę, decydując się raptem na jedną zmianę w podstawowym składzie: Wilsona Palaciosa zastąpił Younes Kaboul. I trzeba Redknappowi przyznać, że miał nosa do tej roszady, bo Francuz rozegrał jedno z lepszych, o ile nie najlepsze spotkanie w barwach Kogutów. Był niesamowicie pewny w defensywie, raz nawet uratował nas przed niechybną stratą bramki, a olbrzymia chęć w przedostawaniu się pod pole karne gości sprawiała, że nasze prawe skrzydło przysparzało Boltonowi bardzo wiele kłopotów.

Sam mecz nie stał od początku na zbyt wysokim poziomie, tak jakby jego ranga nieco sparaliżowała naszych graczy. Tottenham nie potrafił narzucić Kłusakom swojego stylu gry, przez co spotkanie, miast toczyć się pod dyktando gospodarzy, długimi okresami było niesamowicie wyrównane, a kibic niezorientowany w pucharowym kontekście rozgrywek, miałby trudności ze stwierdzeniem, która z drużyn nadal bije się o Ligę Mistrzów, a która nie walczy już praktycznie o nic. Koguty, jak to zwykle w ich przypadku bywa, lubują się w niewykorzystywaniu najbardziej dogodnych sytuacji, przez co o końcowy wynik musieliśmy drżeć do ostatniego gwizdka sędziego. Apropo - ku naszemu rozczarowaniu Chris Foy nie był dzisiaj w najwyższej formie, często popełniając błędy i dopuszczając do bardzo nerwowej gry z obu stron, przez co zawodnicy obu drużyn grali nad wyraz ostro.

Spurs do momentu strzelenia gola w 38 minucie nie rozgrywali najlepszego spotkania. Wtedy to po rzucie rożnym futbolówkę przed polem karnym Boltonu opanował Benoit Assou-Ekotto, dograł ją do Toma Huddlestone'a, a ten huknął jak z armaty w samo okienko bramki Jaaskelainena, nie dając fińskiemu golkiperowi Boltonu żadnych szans na skuteczną interwencję. To był naprawdę piękny gol. Tym z was, którzy meczu nie oglądali pragnę w tym momencie zakomunikować, że wraz z golem Big Toma emocje pierwszej połowy się skończyły.

Po zmianie stron Bolton nie rzucił się do szaleńczych ataków, mających na celu doprowadzenie do zmiany wyniku. Tottenham także wydawał się być zadowolony z jednobramkowego prowadzenia, chcąc bardziej utrzymać wynik do końca meczu, niż w jakikolwiek sposób rezultat podwyższyć. Piłkarze Spurs mieli co prawda więcej okazji do strzelenia gola, ale zawsze brakowało nam tego ostatniego kontaktu z piłką, który powodowałby wepchnięcie futbolówki do siatki.

Bolton groźnie zaatakował dopiero w 63 minucie, kiedy to po zamieszaniu w polu karnym do piłki dopadł Matthew Taylor, ładnie zapanował nad futbolówką, lecz jego nad wyraz groźne uderzenie w bardzo dobrym stylu obronił Heurelho Gomes. Tottenham natomiast jeszcze kilkukrotnie mógł doprowadzić do zmiany wyniku na świetlnej tablicy, a najlepszą sytuację zaprzepaścił Gareth Bale, którego uderzenie jakimś cudem nie zmieściło się miedzy słupkami bramki Kłusaków, jednak nie udało nam się pokonać raz jeszcze Jaaskelainena.

Pod sam koniec spotkania, kiedy emocje wręcz buzowały, jakaś kontuzja przypałętała się do Gomesa, który od razu zasygnalizował konieczność zmiany, jednak na szczęście udało mu się dograć z męczącym bólem do końca. Oby tylko nie było to coś groźnego i nasz golkiper mógł wystąpić w następnych meczach przeciwko Manchesterowi City i Burnley, bo wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę, że strata Gomesa byłaby dla nas olbrzymim osłabieniem.

O stylu należy czym prędzej zapomnieć, dzisiaj liczą się tylko i wyłącznie punkty. Tak jak w dwóch pozostałych spotkaniach. One nie muszą być piękne, nie musimy cisnąć rywala przed okrągłe 90 minut i strzelać milion razy na bramkę. Wystarczą nam raptem dwa celne trafienia, po jednym na mecz. Tylko i aż dwa gole mogą zapewnić nam Champions League. Przed nami dwa spotkania wyjazdowe. Obyśmy mieli po nich co opijać!

Składy:

Spurs (4-4-2): Gomes; Kaboul, Dawson, King, Assou-Ekotto; Bentley (Lennon, 74), Huddlestone, Modric, Bale; Defoe (Crouch, 72), Pavlyuchenko (Gudjohnsen, 87)

Niewykorzystani rezerwowi: Alnwick, Bassong, Jenas, Palacios

Bolton (4-4-2): Jaaskelainen; Steinsson, Cahill, Knight, Robinson; Weiss (Lee, 61), Muamba (Gardner, 79), Wilshere, Taylor; K Davies, Klasnic (Elmander, 61)

Niewykorzystani rezerwowi: Al Habsi, Ricketts, Samuel, M Davies
Źródło: własne

36 komentarzy ODŚWIEŻ

krzychol
1 maja 2010, 20:36
Liczba komentarzy: 81
Martwi skuteczność.. :( Z ManCity moga byc dwie-trzy sytuacje, ktore trzeba bedzie koniecznie wykorzystac! Ostatnia bramke napastnik strzelil (Crouch) w meczu z Suderlandem. Miesiac temu!!!!
0
olivier
1 maja 2010, 19:59
Liczba komentarzy: 1361
Co jak co ale Kaboul to świetny zastępca Corluki, dziisaj jego świetne rajdy mi imponowały, dobry w obronie, czego chcieć więcej ? mamy bardzo równą kadrę, o to chodzi.
0
Pablo el diablo
1 maja 2010, 19:52
Liczba komentarzy: 42
Dobrze że z City wystarczy przynajmniej remis, bo wygrać będzie ciężko
0
radeon
1 maja 2010, 19:37
Liczba komentarzy: 589
remis mi w zupelnosci wystarczy... z Burnely wygramy, oni maja slaba obrone jak ich przycisniemy to padna. Nie ogladalem meczu ale ciesza mnie wysokie oceny dla Kaboula, moim zdaniem jego brak spowodowal taki a nie inny wynik z ManU... Jak sie rozwinie to nikt z nas nie bedzie za chwile zalowal Huttona czy Corluki. Wygralismy i to najwazniejsze bo lekko obawialem sie o 3 punkty. Bolton to jednak dość nie obliczalna ekipa
0
me262schwalbe
1 maja 2010, 19:13
Liczba komentarzy: 273
Jeśli wygramy w środę, to na Torf Moor jedziemy turystycznie ...
0
RAFO THFC
1 maja 2010, 19:00
Liczba komentarzy: 3181
BAROMETR jesteście w Below w ŚRODĘ???
0
olivier
1 maja 2010, 18:57
Liczba komentarzy: 1361
Skuteczność fatalna jak z Chelsea tyle moge powiedzieć.
0
Barometr
1 maja 2010, 18:56
Liczba komentarzy: 5046
Super. Jeszcze tylko City i Burnley :)
0
adipetre
1 maja 2010, 18:48
Liczba komentarzy: 1263
Myśle że lepiej grać z luką na środku i Balem na skrzydle. Kurde martwi mnie lennon. Te jego dwa dośrodkowania z miejsca... Normalnie to by tego jednego minał na full obrotach a nie walił w obrońce. No ale po takiej kontuzji to pewnie trzeba mu dać czas. Mam nadzieje że 3 dni wystarczą :)
0
adipetre
1 maja 2010, 18:42
Liczba komentarzy: 1263
Styl kiepski, ale zwyciestwo nie jest szczesliwe, zasluzylismy na nie, swietnie kaboul, dobrze king, big tom no i dawson, slabo duet napastnikow, ten Wilshere to bedzie kiedys wielki pilkarz.
0
gaizka
1 maja 2010, 18:33
Liczba komentarzy: 1248
Bardzo dobry mecze Toma, był bezbłędny no i ta bramka, z pewnością kandydująca do bramki roku w premier league. Hudd świetnie znajdował Defoe, ten jednak strasznie był poniewierany przez obrońców (z resztą ogólnie wg mnie sędziowanie było na bardzo niskim poziomie). Świetnie zagrał Kaboul, bez kompleksów, dużo rajdów, dośrodkowań i sporo mądrej gry. To że Bale nie strzelił bramki to jakiś pechowy przypadek, dobrze że wrócił Lennon, dzięki temu gra flankami będzie bardziej zbilansowana. Znowu znakomicie Gomes, każda interwencja była udana, bez wyjątku, miejmy tylko nadzieję że kontuzja nie jest konieczna. Bardzo słabo nasi napastnicy, Defoe jak pisałem był zniechęcany do gry, ale Marnuczenko pokazał że sytuacje z Chelsea to nie przypadek, tak samo jak wcześniej mu wszystko wpadało, tak teraz nic nie leci we właściwym kierunku. Modrić na środku, dzisiaj tez stracił wiele ze swoich atutów, bądź tu mądry jak Go ustawić, ja po prostu nie wiem...a przed nami batalia sezonu...
0
Gan1982
1 maja 2010, 18:29
Liczba komentarzy: 538
Mecz nudny jak flaki z olejem. Cieszy jednak to że pod Harrym większość przeciętnych piłkarzy staje się naprawdę dobrymi grajkami. Dzisiaj potwierdził to Kaboul, był bardz profesjonalny i wiele jego interwencji uchroniło nam tyłek. No i ta gra do przodu ! rewelacja ! Nawet King dzisiaj próbował robić "rajdy". Gramy bardzo ofensywnie, teraz trzeba poprawić celownik. P.S dzięki Tom za tę niesamowitą bramkę !
0
RAFO THFC
1 maja 2010, 18:13
Liczba komentarzy: 3181
Tak gol TOMA w tym meczu to chyba jakiś dar o Boga - Niebiosa musiały w tym maczać palce, bo takich pięknych [i ważnych] bramek zwykli ludzie nie strzelają... oby to był doby omen...
0
krzychol
1 maja 2010, 18:04
Liczba komentarzy: 81
Ufffff.... Niestety słaby mecz naszych - tym bardziej cieszy zwycięstwo! King i Kaboul fenomenalnie. A jak widziałem Romana to mi się na pavia :) zbierało, masakra. Byle do środy!!!
0
Anihilator
1 maja 2010, 18:02
Liczba komentarzy: 101
Spoko z City bedzie dobrze wiedza o co graja i nie zmarnuja tej wspaniałej szansy!!
0
RAFO THFC
1 maja 2010, 18:02
Liczba komentarzy: 3181
Tak. Musimy wznieść się na poziom gry z meczy z Analami i CFC! INACZEJ LOW!!
0
<  1  2  

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2024/2025?
1 50%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 50%
2 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 54 Zarejestrowanych użytkowników: 5254 Ostatnio zarejestrowany: trafostacja

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się