Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Wszystko zależy od "Kogutów"

9 kwietnia 2010, 16:16, Marcin Kłos
Dawno tak wiele nie zależało od postawy naszych piłkarzy. I nie mam na myśli tylko naszej walki o 4 miejsce w lidze, jednak również bój o mistrzostwo Anglii. W trzech następnych spotkaniach Tottenham zagra z Arsenalem, Chelsea i Manchesterem United - kolejno 3, 1 i 2 miejsce w tabeli. Czeka nas również mecz z Manchesterem City - 4 miejsce. Oprócz tego pozostały nam 2 spotkania : z Boltonem i Burnley. Trudno cieszyć się z tego terminarza, jednak nie ma co ukrywać - nasi rywale również boją się spotkań z nami. Bo to one mogą zadecydować o rozstrzygnięciu walki o mistrzostwo Premier League.

Nasza walka o 4 miejsce wchodzi w decydującą fazę. Jednak, żeby bezgranicznie wierzyć w naszą glorię trzeba być skrajnym optymistą. W ostatnim wywiadzie Jermain Defoe skrytykował byłego menedżera "Kogutów" Martina Jola twierdząc, że nie pomagał zawodnikom w ciężkich momentach, a Harry Redknapp jest lepszym menedżerem ze znacznie silniejszą drużyną. Owszem, nasz obecny skład jest mocny i z całą pewnością mocniejszy od tego z 2005 roku, który pechowo stracił w ostatniej kolejce miejsce gwarantujące udział w eliminacjach Ligi Mistrzów, jednak również składy pozostałych drużyn są znacznie silniejsze, dzięki czemu liga jest dużo bardziej atrakcyjna. Tylko szaleniec mógł się spodziewać, że włączymy się do walki o "Top 4". W końcu Redknapp nigdy tak wysoko w tabeli nie był jako menedżer, a nasz skład na tle pozostałych ekip, pozostawiał wiele do życzenia.

Kto bowiem spodziewał się takiego wyskoku formy Heurelho Gomesa, gdy rok temu połowa z nas błagała o nowego bramkarzaa, a Redknapp w trybie awaryjnym był zmuszony sprowadzić Carlo Cudiciniego? Chyba jeszcze mniej osób wierzyło w powodzenie duetu obrońców Bassong-Dawson. W końcu podstawowa para stoperów Woodgate-King przez cały sezon walczy z ciężkimi urazami i stawianie na młodego Kameruńczyka i niepewnego Dawsona powinno się źle skończyć. Jednakże obaj prezentują się fantastycznie, a Dawson został nawet kapitanem naszej drużyny. W tej chwili ważą się jego losy, ponieważ kontuzja Achillesa której się nabawił może go wykluczyć z gry nawet do końca sezonu. W niedzielnym spotkaniu z Portsmouth w 1/2 FA CUP Redknapp boi się ryzykować zdrowia 26-letniego stopera i prawdopodobnie oszczędzi go na kolejne ważne spotkania, a partnerem Bassonga będzie jeden z dwójki Livermore-Dervitte.

Nasi boczni obrońcy również nie należeli do światowej czołówki. Benoit Assou-Ekotto przeplata świetne zagrania fatalnymi, a obecnie rozgrywa beznadziejne partie. Jednak początek sezonu miał bardzo poprawny. Również Vedran Corluka rozgrywa dobry sezon, lecz nie ma co się oszukiwać - po tym zawodniku wiele osób spodziewało się dużo więcej. Tylko zaślepieni kibice nie widzą w nim wad, a ma on ich dość sporo. Owszem, jest dobrym obrońcą, który świetnie współpracuje z Aaronem Lennonem, aczkolwiek brakuje mu wielu umiejętności niezbędnych by być klasowym bocznym defensorem.

Sytuacji Bale'a, Bentley'a i Pavlyuchenki przedstawiać bliżej raczej nie trzeba. Mało kto wierzył, że wrócą oni do formy jeszcze na White Hart Lane. Jednak udało im się powrócić do starej dyspozycji. Nie udało się tego uczynić Jermainowi Jenasowi, który rozgrywa bodajże najgorszy sezon w całej swojej karierze. Miał być liderem środka pomocy, jednak nieoczekiwanie został nim Tom Huddlestone. Wielu osobom wydawało się, że to właśnie środek pola będzie naszą największą bolączką, jednak dobra postawa Huddlestone'a i przyzwoita gra Palaciosa sprawiły, że nie było aż tak źle ...

Na koniec oczywiście nasze ofensywne żądła. Kranjcar, Lennon, Modrić, Defoe, Crouch, Gudjohnsen, Keane ... Zawodnicy świetni, lecz wciąż niewybitni. Przeplatający świetne spotkania bezbarwnymi. Rzadko kiedy wszyscy potrafili wznieść się na wyżyny swoich umiejętności. Gdy będą to potrafić, wtedy będzie można odważniej mówić o "Top 4". Jednak to wciąż nie będzie jej gwarantowało. Bo inni również się zbroją i mają chrapkę nie tylko na "Top 4", ale także na mistrzostwo. A warto dodać, że kontuzje w tym sezonie nas nie oszczędzają. Niestety. Gdy człowiek usiądzie i spokojnie przeanalizuje cały obecny sezon, ilość kontuzji ważnych zawodników, potencjalną siłę naszej kadry przed rozpoczęciem rozgrywek wtedy z całą pewnością nie będzie rozpaczał, gdy nie zdobędziemy 4 miejsca w tabeli. A rozważania "co by było gdybyśmy wygrali z tymi i tamtymi" również należy schować głęboko do szafy. Bo to samo może powiedzieć każdy kibic Liverpoolu, Manchesteru City i Aston Villi. A wtedy o mistrzostwo powinno walczyć co roku 10 drużyn. Jednak jeśli pokonamy Arsenal i Chelsea i nie zajmiemy 4 miejsca, wtedy będziemy mogli mieć pretensję tylko i wyłącznie do siebie. Lecz najpierw trzeba z nimi wygrać, co dla przeciętnego kibica nie tylko "Kogutów" wydaje się być jedną wielką Mission Impossible
Źródło: nielubielasagni.blogspot.com

12 komentarzy ODŚWIEŻ

jaroszy
11 kwietnia 2010, 10:49
Liczba komentarzy: 921
Jak zagramy podobnie do Bayernu ,jak tyle samo włożymy do tego chęci zwycięstwa ,walki to MU jest do ogrania ,ale z nimi trzeba to załatwić tylko walką.
0
jaroszy
10 kwietnia 2010, 15:23
Liczba komentarzy: 921
MU może w tym sezonie nie jest aż tak mocne jak w sezonie 07/08czy też 08/09 ale to wciąż drużyna która w swoim składzie ma zawodników nie przeciętnych i w walce o mistrzostwo obok chelsea najpoważniejszy kandydat
0
Barometr
9 kwietnia 2010, 21:14
Liczba komentarzy: 5046
"I tu mnie nie przekonasz. Jestem pewien, że jak na to spojrzysz uważniej - to przyznasz mi rację. MU jest o wiele łatwiejsze do ogrania niż w zeszłym sezonie a liga się właśnie dlatego wyrównała bo czołowe zespoły obniżyły loty". Liga się dlatego wyrównała, bo wiele klubów gra antyfutbol, taktyka, taktyka i jeszcze raz taktyka + wyuczone zagrania i już czołowe kluby mają problem. Nie przekonasz mnie. Jeśli spojrzysz na to z tej strony na pewno przyznasz mi racje ;) Kiedyś wygrywało się po 8-1 i było to normalne. Teraz dobra taktyka i ambicja i minimalna ilość błędów i krzyż na drogę. Bo wiedza taktyczna się wciąż rozwija... Zgodnie z twoją teorią My, Aston villa, Everton czy City rowniez obniżyły loty, ponieważ przegrywają i remisują mecze w których powinni wygrywać. Dziwne :D A to że MU ma taki skład jaki ma na pewno nie wpływa na to, że liga się bardziej wyrównała. Owszem może i Fletcher to nie nowy Carrick, ale Palaciosowi, De Jongowi, Leivie czy Petrovowi i tak do niego daleko.
0
Barometr
9 kwietnia 2010, 21:00
Liczba komentarzy: 5046
co do tego cytatu wyjętego z tekstu Pawła - to podobnie jak adipietre - też absolutnie się nie zgodzę. Dodam tylko, że jakbyś wygrali "swoje", czyli zdobyli 6 punktów z Wilkami to już można by otwierać powoli korki od szampana. A tak zaserwowali nam nerwową końcówkę. Ale właśnie przede wszystkim - patrząc, jak ten sezon się układał - Tottenham powinien był zdobyć to 4. miejsce w cuglach! Zresztą nieważne - cały czas jest szansa. PS Pawle - chodziło mi o naszych najbliższych przeciwników - czyli tak MU. Nie dlatego, że C.Ronaldo, też dlatego, że wielu zawodników (Carrick, Ferdinand, Vidić, van der Sar) się starzeje i zamiast starzeć się jak wino - są coraz słabsi. Przynajmniej w porównaniu z zeszłym sezonem. A nie ma ich specjalnie kto zastąpić, bo choć taki Fletcher czy Nani grają ostatnio nieźle to i tak nie zastąpią Carricka z najlepszych lat, czy Krystyny. I tu mnie nie przekonasz. Jestem pewien, że jak na to spojrzysz uważniej - to przyznasz mi rację. MU jest o wiele łatwiejsze do ogrania niż w zeszłym sezonie a liga się właśnie dlatego wyrównała bo czołowe zespoły obniżyły loty
0
adipetre
9 kwietnia 2010, 20:03
Liczba komentarzy: 1263
"Niestety. Gdy człowiek usiądzie i spokojnie przeanalizuje cały obecny sezon (...) potencjalną siłę naszej kadry przed rozpoczęciem rozgrywek wtedy z całą pewnością nie będzie rozpaczał, gdy nie zdobędziemy 4 miejsca w tabeli" Calkowicie sie nie zgadzam, kadrowo to my jestesmy nie gorsi niz city, a od l'poolu mocniejsi, wystarczy spojrzec na ostatnie mecze, plga kontuzji, brak 8-9 zawodnikow, a i tak nasza druzyna a nawet i lawka wyglada niezle ( jak na standardy PL). W obecnym sezonie gdyby wziac pod uwagesamagre to my na ta Lige Mistrzow zasluzylismy, zaden z naszych rywali do 4 miejsca nie gra tak przyzwoitego futbolu jak my. Jestem optymista i licze i na 4 miejsce ... i na FA cup, a co tam :D
0
Sajmon
9 kwietnia 2010, 17:16
Liczba komentarzy: 836
1. No tak Arsenal rozbity kontuzjami, my to za to nie mamy żadnych zmartwień kontuzjopodobnych - pol seoznu nie gral Modric, pol sezonu Lennon, cały sezon Woody i King, żyć nie umierać. 2. Nie wiem co ma znaczyć słabszy kadrowo Manu - bo nie ma Ronaldo? Poza tym o naszych rywalach silniejszych niż wcześniej nie miałem na myśli drużyn walczących o mistrzostwo, tylko Ville, Everton, Manchester City i pare innych z którymi to walczymy o te niższe miejsca. Parę lat temu to chyba tacy silni nie byli, nieprawdaż? 3. Taki sam jak my potencjał ma co najmniej kilka drużyn, a wyniki w tym sezonie pokazują, że liga się bardzo wyrównuje, że wciąż brakuje nam jaj w wielu momentach, ale to samo mogą o sobie powiedzieć inne drużyny. Wszyscy gubią punkty w głupich spotkaniach i mam nadzieję że tak już zostanie - bo głupich spotkań to my już w tym sezonie nie mamy, a inni owszem. Patrząc na przebieg sezonu i potencjał i tak zaszliśmy daleko. Teraz wszystko w nogach naszych piłkarzy. Nie załamię się jednak jeśli nie będzie LM. Pieniądze okej, ale jakieś nowe większe transfery? Berbatova, Davidsa, Modricia czy Kranjcara udało się kupić bez Ligi Mistrzów. Nie sądzę, by to był decydujący wyznacznik tego czy przyjdzie do nas gwiazda jakaś czy nie. Miejsc w LM jest tylko 4, a świetnych drużyn w anglii z 8. gdzieś te wszystkie gwiazdy muszą grać.
0
Sajmon
9 kwietnia 2010, 17:13
Liczba komentarzy: 836
ale zauwaz Baro, że MC w poprzednim ligowym meczu z nami byli mocno zakompleksieni i grali pod presja (nazwiska a osiagane wyniki); no i oczywiscie byli duzo bardziej nieograni niz teraz
0
Barometr
9 kwietnia 2010, 16:38
Liczba komentarzy: 5046
Ja też jestem w takim razie szaleńcem, bo jeszcze wierzę w naszych. Tym bardziej, że absolutnie nie zgadzam się z opinią, że nasi przeciwnicy są silniejsi niż wcześniej. Rozbity kontuzjami Arsenal, słabszy niż w poprzednich sezonach kadrowo - MU, jedynie Chelsea mocniejsza. MC to oczywiście zupełnie inna bajka, ale akurat z tą drużyną - wciąż poszukującą swego stylu i zgrania wygraliśmy w tym sezonie bez problemu (w poprzednim zresztą też). Dlaczego mamy nie być optymistami i oczekiwać od naszych zawodników zwycięstw - nie rozumiem?
0
mosaj
9 kwietnia 2010, 16:23
Liczba komentarzy: 1220
wprawdzie najbliżsi rywale to absolutna czołówka, ale z drugiej strony nie są to cyborgi, tylko ludzie, których jak najbardziej da się ograć ... największa męka czeka nas na Old Trafford, ale kto się tam nie męczy ... będzie ciekawie, ja tam wierzę w naszych!
0
TypOks
9 kwietnia 2010, 15:02
Liczba komentarzy: 518
nie warto zakładać od razu, że nie wygramy:) trzeba mieć nadzieję :D
0
Skaju
9 kwietnia 2010, 14:13
Liczba komentarzy: 478
Czyli ja jestem skrajnym optymistą;) ,bo wierze w Tottenham i myślę ,że każdy powinien wierzyć w naszych pupili ;)
0
Skaju
9 kwietnia 2010, 12:46
Liczba komentarzy: 478
Mission Impossible będzie można powiedzieć gdy do połowy będziemy przegrywać 3ma bramkami.
0

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2024/2025?
1 50%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 50%
2 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 36 Zarejestrowanych użytkowników: 5254 Ostatnio zarejestrowany: trafostacja

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się