Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zemsta Benta czyli Koguty na tarczy

4 kwietnia 2010, 00:04, Marcin Kłos
Do ostatnich chwil przed dzisiejszym spotkaniem panowała pełna oczekiwania i niepokoju atmosfera. Wiadomo było, że mecz jest niezwykle ważny a rywal podyktuje twarde warunki. Niektórzy wspominali świetną postawę Sunderlandu na własnym boisku, inni przestrzegali przed chęcią odegrania się jaką mogą pałać grające w barwach Sunderlandu ex-Koguty, wielu współczuło Harry'emu trudów przy kompletowaniu wyjściowej "11" spośród przetrzebionej kontuzjami ekipy. Wszyscy byli zgodni, że mecz trzeba wygrać.

"Balonik" pękł bardzo szybko, już w pierwszej minucie. Wtedy do bramki strzeżonej przez Gomesa trafił Darren Bent. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Kierana Richardsona piłkę na bramkę uderzył Fraizer Campbell, Gomes sparował ją, lecz Bent popisał się celnym uderzeniem.

Nasz były napastnik, który pożegnał się z White Hart Lane w kontrowersyjnych okolicznościach, na swojego drugiego gola musiał poczekać 28 minut. Anglik nie pomylił się egzekwując rzut karny podyktowany za zagranie ręką przez Kyle'a Walkera. Chwilę wcześniej efektowną akcją popisał się Steed Malbranque.

Na nasze szczęście Darren Bent zmarnował okazję na klasycznego hat-tricka. Stało się to w 41 minucie. Luka Modrić starł się w polu karnym z Campbellem, sędzia podyktował kolejnego karnego, a Gomes popisał się skuteczną interwencją. Mogliśmy odetchnąć z ulgą.

Do przerwy wynik się nie zmienił.

Nie było to po myśli Redknappa, który ywsłął w bój Niko Kranjćara i, wracającego po kontuzji, Defoe. Na ławce usiedli Assou-Ekotto oraz Bentley. Bale wrócił na lewą obronę, Luka powędrował na lewą flankę a Gudjohnsen zajął miejsce na środku pomocy, obok Palaciosa.

Roszady przynisły pewien skutek, aczkolwiek na pewno wysoce nie zadowalający. Szansę miał JD, podobnie Pawluczenko. Na posterunku trwał jednak nieubłaganie Craig Gordon.

Groźnie zaatakowali Modrić z Kranjćarem, jednak Luce nie udało się znaleźć sposobu na szkockeigo golkipera.

Jeśli w kimś zaczęłą w tym momencie kiełkować nadzieja na korzystny wynik, szanse skutecznie ją zdeptać miał arbiter. Sędzia Mason (jestem w tak podłym nastroju, że daruję sobie cisnący się na klawiaturę żart) zagwizdał trzeciego karnego dla Czarnych Kotów. Znów uratował nas Gomes.

Kto sądził, że to już koniec emocji, istnej huśtwaki nastrojów, ten się pomylił. Zbawcą mógł się okazać Peter Crouch. Chwilę po wejściu (za Pawa) znalazł on drogę do bramki rywala.

Na niewiele się to zdało. Kwadrans później pogrążył nas Zenden. Po ciosie Holednra Kogutom nie udało się podnieść.

Potyczka skończyła się dla nas bolesną porażką. Udany rewanż na byłym pracodawcy wziął Bent, straciliśmy niezwykle ważne punkty. Podnieść się będzie bardzo trudno-czekaja nas starcie z Chelsea, Derby Północnego Londynu oraz walka z mistrzem PL, ManU.

Sunderland AFC 3 - 1 Tottenham Hotspur

Składy:
Sunderland: Craig Gordon - Anton Ferdinand, Michael Turner, Paulo da Silva, Kieran Richardson - Jordan Henderson, Lee Cattermole, David Meyler, Steed Malbranque (78. Boudewijn Zenden) - Fraizer Campbell (89. Phil Bardsley), Darren Bent (78. Kenwyne Jones)

Tottenham: Heurelho Gomes - Kyle Walker, Younes Kaboul, Sébastien Bassong, Benoît Assou-Ekotto (46. Niko Kranjčar) - David Bentley (46. Jermain Defoe), Wilson Palacios, Luka Modrić, Gareth Bale - Roman Pavljučenko (71. Peter Crouch), Eidur Gudjohnsen

Gole: Bent (1, 29) Zenden (86)-Crouch (72)

Żółte kartki: 35. Cattermole, 67. Malbranque

Strzały na bramkę: 13 - 9

Strzały niecelne: 1 - 3

Rożne: 6 - 6

Faule: 16 - 15
Źródło: własne

67 komentarzy ODŚWIEŻ

Barometr
7 kwietnia 2010, 10:48
Liczba komentarzy: 5046
wydaje mi się, że ostatnio mniej przeginam. Napinka była na początku, ale po tym co się tu działo to chyba zrozumiałe :) przykład Tremoulinasa rzeczywiście pod rozwagę
0
Marcin
7 kwietnia 2010, 01:19
Liczba komentarzy: 1784
Miałem napisać jeszcze jedną rzecz, ale zapomniałem. To już nie tylko do Barometra, ale przede wszystkim do całego naszego Klubu. Strasznie mnie ostatnimi czasy buduje przykład Benoit Tremoulinasa. Facet jest w Bordeaux od dawna, ale pierwszy mecz w Ligue 1 zagrał dopiero w wieku 22 lat. Spokojnie dali mu czas i go wprowadzali. I co? Dziś jest jednym z najlepszych lewych obrońców w Europie, interesują się nim największe firmy i bardzo prawdopodobne, że pojedzie na mistrzostwa świata. To taki przykład do rozważenia...
0
Marcin
7 kwietnia 2010, 00:51
Liczba komentarzy: 1784
A już co do samego Kaboula - facet gra słabo, to pewne. Jednak dla mnie nie mniej pewne jest to, że facet ma papiery na granie, dajmy mu czas chociaż do końca sezonu. Kjaer? Mało nam dwóch niedoświadczonych stoperów? Agger prędzej, mam nadzieję, że po sezonie pożegnamy się z kombatantami Kingiem i Woodgatem, zostawimy sobie Dawsa, Bassa i Kaboula i ściągniemy właśnie kogoś w typie Aggera. O uznanej klasie, ogranego kolesia, który będzie wprowadzał spokój na tyłach. A Kjaer? 21 lat, to że gra we Włoszech nie znaczy, że jest Włochem. Tylko u nich kolesie typu Cannavaro, Chiellini czy Nesta w tym wieku byli ostojami spokoju i filarami zespołu. To ma się w genach. Może właśnie Giorgio? Juve ma małe szanse na LM, a może nie wejdzie do Pucharów w ogóle...
0
Marcin
7 kwietnia 2010, 00:44
Liczba komentarzy: 1784
Muszę przyznać halabala, że to co napisałeś było bardzo pouczające. Dodam, że ja także obecnie nie mam w naszym zespole jakiegoś ulubieńca, jeszcze parę lat temu był nim King, ale bardzo mnie do siebie zraził (i oczywiście nie chodzi o grę). Może czuję jakąś większą sympatię do Modricia, Corluki i Dawsona, ale minimalnie. Z dużą antypatią podchodzę jedynie do Cudiciniego - za to, że sam nie zaproponował rozwiązania kontraktu po tej akcji, kiedy prawie zabił babkę z dzieckiem. No i z taką małą do Bentleya. Może to kwestia tego, że nie jestem już w wieku, by mieć swoich idoli i obwieszać chatę ich plakatami? Oprócz Olka Moskalewicza, plakat co prawda od kilku dobrych lat już nie wisi, ale facet mi imponuje tym, co w tym wieku wyprawia na boisku oraz osobowością poza nim. Nigdy się halabala nie zgadzałem z takim podejściem, że jeśli 99 osób mówi jedno, a jedna coś innego, to 99 ma rację, czasem król jest nagi. Ale w tym wypadku masz jak najbardziej rację, "troszkę" szanowny Barometrze momentami przeginasz.
0
Michał(el Skuterro)
6 kwietnia 2010, 18:36
Liczba komentarzy: 46
UWAGA!!! MAM EXTRA BILET NA WEMBLEY. BILETY SĄ NA 100%. WYJAZD Z GLIWIC W CZWARTEK WIECZOREM.KOSZT ESKAPADY Z BILETEM 700-800 ZŁ. NOCLEGI W LONDYNIE SIĘ ZNAJDĄ. JEŻELI KTOŚ MA OCHOTĘ TO WYŚLIJCIE MI KONTAKT NA PRYWATNEGO I SIĘ DOGADAMY. LUDZISKA Z UK JAK KTOŚ CHCE SIĘ WYBRAĆ TO NIECH TEŻ NAPISZE MOŻLIWE ŻE POMOGĘ.
0
Michał(el Skuterro)
6 kwietnia 2010, 18:34
Liczba komentarzy: 46
Ja też końcówki nie dałem rady. Tyle że na żywo.
0
Marcin
6 kwietnia 2010, 17:55
Liczba komentarzy: 1784
Obejrzałem przed chwilą pierwszą połowę meczu. Drugiej, za co jest mi wstyd, nie dam rady ;/
0
MARCUS
5 kwietnia 2010, 20:02
Liczba komentarzy: 2060
Jak dla mnie potwierdziłeś wszystkie przypuszczenia.
0
Barometr
5 kwietnia 2010, 19:49
Liczba komentarzy: 5046
Drogi halabalo - nigdy przenigdy wręcz nie cieszy i nie będzie mnie cieszyć porażka naszej drużyny. Jeśli jakikolwiek komentarz mój po porażce odebrałeś w ten sposób to jest mi przykro :( co najwyżej przemawiała przeze mnie frustracja lub emocje, co często wylewałem w komentarzach (no bo z kim ja mogę pogadać o Tottenhamie, jeśli nie tu). Z drugiej strony - nie ukrywam, że Harry nigdy nie był moim faworytem. Nie wierzę w tego szkoleniowca. Jeśli zajmiemy 4. miejsce w lidze - zapewniam, że to się zmieni. Każde inne uznam za porażkę (dlaczego - o tym już tu były książki pisane przeze mnie, więc się nie będę dalej w to zagłębiał). Zaznaczę tylko, że nie dlatego, że od Harry'ego wymagam więcej. Od każdego naszego trenera - wymagałbym tego samego w takim sezonie. Ale nawet mój brak sympatii do jakiegokolwiek trenera nie powoduje, że kibicuję naszym przeciwnikom. Kolejna kwestia, gdy zespół wygrywa i Roman strzela zwycięskie gole, a duże grono spursmaniaków (w tym zdaje się też Ty) już go chciało ukrzyżować i za darmo oddawać - czemu mam nie czuć satysfakcji, że mój ulubieniec się jednak przydaje? Czemu tak bardzo Was to kłuje w oczy? Bo się nie sprawdziło z Waszymi poglądami? No come on. Nie przesadzajmy. Co do zawodników sprowadzanych przez nasz klub. Gdyby nagle ktoś wpadł na White Hart Lane na pomysł ponownego kupna Grzegorza Rasiaka - też byś się cieszył (przejaskrawiam oczywiście)? Jesteśmy klubem, który od lat wydaje potężne pieniądze. I od lat nie potrafi spełnić oczekiwań. Dużą miarę w tym mają transfery, więc gdy widzę zawodnika, który nijak nie pasuje mi do wizji piłkarza, grającego na określonym poziomie - nie ukrywam tego i uważam, że mam prawo skrytykować, jeszcze zanim wystąpi u nas. Dlaczego? Bo jeśli kogoś krytykuję - to pamiętam go z wielu innych spotkań. O młodzikach z League One się nie wypowiadam, bo nie znam.
0
MARCUS
5 kwietnia 2010, 19:46
Liczba komentarzy: 2060
HB pijesz?? Mam nadzieję, że tak (najlepiej jak dużo :) ) Jak się pojawisz w Kalwarii to kolejka na pewno cie nie ominie. To co napisałeś poniżej - lepiej bym tego nie oddał. Rzadko zdarza się, że moge powiedziec, że oddaje to IDEALNIE moje poglądy. Nic bym nie poprawiał.
0
halabala
5 kwietnia 2010, 18:57
Liczba komentarzy: 1310
Post scriptum - napisałem zapewne większość ma ulubionych piłkarzy, gdyż ja w tej chwili jakiegoś zdecydowanego faworyta nie mam. Ani w jedną, ani w drugą stronę. I każdego nowego piłkarza witam z pozytywnym nastawieniem niezależnie, co myślę o przydatności tego transferu nawet, gdyby był to półgłowek pokroju Carlosa Teveza :)
0
halabala
5 kwietnia 2010, 18:55
Liczba komentarzy: 1310
Barometrze, gdy jesteś na imprezie i wszyscy dookoła mówią Ci, że jesteś pijany, to nie znaczy, że całe otoczenie się na Ciebie uwzięło, ale raczej, że faktycznie trochę za dużo wypiłeś :) O co w tym wszystkim chodzi? O to, że jesteś zawzięty na Harry'ego i ślepo wpatrzony w Pawliuczenkę i kilku innych. Nie dopuszczasz nawet myśli, że być może Roman, Bale, Bentley etc. byli wtedy bez formy i Harry dał im szansę wtedy, gdy uznał że popracowali na treningach, że wrócili do formy etc. Nie mówię, że tak było, ale mogło tak być. To jest jeden z problemów z Tobą :) Drugi jest taki, że twierdzisz, że Harry zawziął się na Romana, bo ten w ogóle nie dostawał szans, a zapominasz, że w zeszłym sezonie Roman grał totalną padakę. Ale to wszystko są argumenty mniej lub bardziej merytoryczne i masz prawo mieć swoją opinię. Ale co jest wg mnie kompletnie niedopuszczalne i co odrzuca mnie od dyskusji z Tobą to fakt, że sprawiałeś wrażenie (nie mówię, że tak jest, bo Ciebie nie znam) satysfakcji po przegranych meczach tylko dlatego, że udowadniały one Twoją teorię. Gdy wygraliśmy, to była dzika satysfakcja "a nie mówiłem"i puszenie się jaki to jesteś wybitny strateg i taktyk, bo "przewidziałeś że tak będzie pięć miesięcy temu". A wiesz jaka jest prawda? Zapewne większość osób na spursmanii ma bardziej lub mniej lubianych piłkarzy, ale w momencie zwycięstwa jedyne co powinno być, to radość, a nie jakieś szczeniackie udowadnianie wszem i wobec jaki to jestem zajebisty, bo miałem racje. To nie ten poziom i - patrząc na zdjęcie na blogu - już nie ten wiek. Pomijam już mecze przegrane, bo wtedy oczywiście wina Harry'ego, bo nie wprowadził zmian/wprowadził zmiany/nie wpuścił tego/wpuścił tamtego/Roman nie dostawał dobrych piłek od określonych ludzi/Bale nie dostawał podań od określonych ludzi/grał ten a nie tamten i tak dalej. Masz bardzo czarno-białą wizję przyczyn porażki (sukcesu też). Powtarzam - zapewne to tylko wrażenie, ale cholernie irytujące, bo konsekwentnie występujące od dobrych paru miesięcy. Chaotycznie, bo ciężko ogarnąć w tym layoucie składnię przy dłuższych komentarzach. Pod rozwagę.
0
Barometr
5 kwietnia 2010, 16:18
Liczba komentarzy: 5046
No co Ty varba - przyznałem tu przecież nie raz, że Bentley zagrał słabo. Sam z bólem zamieszczałem newsa o tym, jak rozwalał samochód. Na szczęście się ogarnął. Pomogła mu kontuzja Lennona, bo z Aaronem nie mógł konkurować w takiej formie jednego i drugiego. Zgadzałem się, że Walijczyk ma braki w defensywie (chociaż nie mniejsze niż BAE, a w ofensywie był bez porównania lepszy od początku). Pav zagrał jeden cały mecz może z Arsenalem, gdzie wszyscy zagrali padakę. Dalej występował po 5 minut w końcówkach. Miałem pretensje, że daje im się tak mało szans, bo w tym czasie reszta graczy (Keano, Crouch, etc) prezentowała się słabo, chlała na mieście i trzeba było coś zmienić. To wszystko. Czy Wy aż tak krótką pamięć macie, czy po prostu wybiórczą dla potrzeb własnych teorii? trendus - odsyłam tak jak i Pawła do kilku postów wstecz. Jak grają słabo - to piszę, że grają słabo. Ale z koniem się nie będę kopał - najwidoczniej wiecie wszyscy lepiej co piszę, co myślę. Pogratulować.
0
Marcin
5 kwietnia 2010, 16:17
Liczba komentarzy: 1784
Otóż to. Można mieć swoich ulubieńców ale jeśli już bierzemy się za ocenianie poszczególnych piłkarzy to sentymenty odłożyć należy na bok. I mieć dla wszystkich jednakowe standardy, kryteria.
0
varba
5 kwietnia 2010, 15:03
Liczba komentarzy: 4468
Co ty Barometr piszesz, zapomniałeś jak Bentley był totalnie bezużyteczny, aż wszyscy nie zastanawiali się czy go nie sprzedać, bo takiej cioty Tottenham dawno nie miał. Po pół roku grzania ławy i rozbijania samochodów po pijanemu, dopiero wrócił do formy. Więc nie pisz mi że którykolwiek by nie wszedł to grał dobrze, bo szybko zapomniałeś początek poprzedniego sezonu, gdzie cała trójka grała słabo. Roman prezentował to co w ostatnim meczu, Bentley był bezproduktywny, a Bale nie potrafił bronić. Skoro oni potrafili odzyskać formę, Bale nauczyć się bronić, to jest szansa że Kaboul też może. Zagrał trzy mecze po powrocie, z tego pewnie nie wszystkie oglądałeś i już wiesz wszystko na jego temat!?
0
matek
5 kwietnia 2010, 14:08
Liczba komentarzy: 478
Napewno mają. Ale jak powiedzmy zagrają źle Pav i Crouch to powiesz że Pav i tak jest dobry a że Crouch to jebana ciota i wywalić go z drużyny. Chodzi o to że jesteś bardzo stronniczy.
0
Barometr
5 kwietnia 2010, 13:09
Liczba komentarzy: 5046
Pawle, halabalo mam rozumieć, że nie macie żadnego swojego ulubionego zawodnika w Tottenhamie?
0
halabala
5 kwietnia 2010, 12:53
Liczba komentarzy: 1310
Pawle - absolutnie pełna zgoda. Mnie te "fan kluby" doprowadziły do stanu, że na spursmanię zajrzę od czasu do czasu, ale nie jest to już absolutnie mój priorytet. A po meczach, czy wygranych czy przegranych nie wchodzę wcale, bo doskonale wiem, co zostanie napisane przez kolegę Barometra et consortes. W zależności, czy wygraliśmy czy przegraliśmy i czy Roman strzelił gola (zagrał), czy nie.
0
Luka_Modric
5 kwietnia 2010, 11:18
Liczba komentarzy: 139
Najgorszy mecz Tottenhamu jaki kiedykolwiek oglądałem. Nie mogli nic zrobić, żadnej konkretnej akcji, jestem rozczarowany postawą kogutów. Oby szybko się pozbierali na nadchodzące mecze. Bardzo ważne mecze !
0
Marcin
5 kwietnia 2010, 10:46
Liczba komentarzy: 1784
Tee, Barometr! Mnie w to nie mieszaj ;D
0
1  2  3  4    >

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2024/2025?
1 50%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 50%
2 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 54 Zarejestrowanych użytkowników: 5254 Ostatnio zarejestrowany: trafostacja

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się