Może i nie gramy w tym sezonie w europejskich pucharach, ale lubimy sobie od czasu do czasu na własne życzenie rozegrać jakiś dwumecz. Tym razem tak się złożyło, że po pierwszym remisie 1:1 z Fulham, przyszło nam rozgrywać drugie spotkanie (powtórkę/rewanż - jak zwał, tak zwał) na White Hart Lane. Pierwsza połowa zaskoczyła nas swoim przebiegiem. Po zmianie stron Tottenham pokazał jednak, że posiada w swoich szeregach zawodników, którzy mogą poprowadzić go do zwycięstwa w niemal każdym spotkaniu, a rezultat 3:1 premiuje właśnie nasze Koguty awansem do następnej rundy.
Mecz nie rozpoczął się dla nas zbyt fortunnie, bo już w 18 minucie Bobby Zamora wyprowadził gości na prowadzenie. Przy bramce Anglika świetnie zachował się Damian Duff, który zaliczył asystę. Fulham jednak od samego początku sprawiało wrażenie niesamowicie umotywowanych, czego dowodem chociażby uderzenia Murphy'ego i Daviesa spoza pola karnego. W obu sytuacjach obronną ręką wychodził Gomes. Przy trafieniu Zamory brazylijski bramkarz nie miał już jednak żadnych szans.
Tottenham rzucił się do odrabiania strat, przecież nie przystoi w meczu ćwierćfinałowym przegrywać na własnym boisku i jeszcze przed przerwą mógł zostać dwa razy skarcony za zbyt odważne poczynanie sobie pod bramką Schwarzera. Najpierw dwójkowa akcja Hangelanda z Duffem nie przyniosła na szczęście żadnych korzyści dla gości z Craven Cottage, a następnnie przed kolejną szansą stanął Bobby Zamora, jednak tym razem nie był już tak skuteczny jak kilkanaście minut wcześniej. Koguty również miały swoje okazje, lecz w dogodnych sytuacjach nie trafiali Gudjohnsen oraz Modric. Do przerwy konsternacja na trybunach. Tottenham, który miał gładko awansować do półfinału, przegrywał z Fulham 0:1.
Po przerwie Harry Redknapp kompletnie przemeblował swoją jedenastkę. Na prawym boku obrony pojawił się Wilson Palacios, a grający do tej pory obok Petera Croucha, Eidur Gudjohnsen zajął jego miejsce w środkowej linii. Do ataku natomiast Redknapp desygnował Romana Pavlyuchenkę. Zanim jednak doszło do tych wszystkich roszad (powodowanych między innymi urazem Vedrana Corluki), już w 48 minucie David Bentley ładnym uderzeniem z rzutu wolnego doprowadził do wyrównania.
Na drugiego gola dla Spurs nie trzeba było długo czekać. Znów nieźle pokazał się Bentley, który wrzucił piłkę w pole karne. Futbolówka spadła prosto na nogę Pavlyuchenki, a ten od razu, kompletnie bez namysłu, uderzył na bramkę Schwarzera, wyprowadzając tym samym swój zespół na prowadzenie.
Koguty nie chciały na tym poprzestać i dalej atakowały bramkę Fulham, a rezultat tych eskapad w pole karne Schwarzera znów przyszedł nadspodziewanie szybko. Wspaniałym prostopadłym podaniem między obrońcami na wolne pole do Gudjohnsena popisał się Luka Modric, a Islandczykowi, który z łatwością ograł bramkarza Fulham, nie pozostało nic innego jak wpakować futbolówkę do siatki i zapewnić Tottenhamowi zwycięstwo oraz awans do następnej rundy FA Cup.
Mecz nie rozpoczął się dla nas optymistycznie, ale niesamowicie radośnie się skończył. Koguty wygrały i awansowały do półfinału Pucharu Anglii, gdzie czeka już na nich Porstmouth. Fulham w ostatnich dwudziestu minutach zdecydowanie przycisnęło, ale na szczęście żaden z zawodników gości nie znalazł już recepty na pokonanie Heurelho Gomesa, choć w kilku przypadkach piłkarze The Cottagers byli niesamowicie blisko. Przed nami kreuje się piękna wizja wkroczenia do samego finału elitarnych, angielskich rozgrywek. Bylebyśmy tylko tej szansy nie zaprzepaścili.
Składy:
Spurs (4-4-2): Gomes; Corluka (Pavlyuchenko, 53), Dawson, Bassong, Assou-Ekotto (Huddlestone, 46); Kranjcar (Bentley, 46), Palacios, Modric, Bale; Gudjohnsen, Crouch
Niewykorzystani rezerwowi: Alnwick, Livermore, Rose, Townsend
Fulham (4-4-2): Schwarzer; Kelly (Dempsey, 70), Hughes, Hangeland, Konchesky; Duff, Etuhu, Murphy, Davies; Gera, Zamora (Okaka, 78)
Niewykorzystani rezerwowi: Zuberbuhler, Baird, Smalling, Greening, Riise
Sędzia: Martin Atkinson
Żółte kartki:
Tottenham: Bassong
Fulham: Kelly, Zamora
Bramki:
0:1 - Zamora 18'
1:1 - Bentley 48'
2:1 - Pavlyuchenko 60'
3:1 - Gudjohnsen 66'
45 komentarzy ODŚWIEŻ