Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Tottenham 2:1 Everton

4 marca 2010, 07:59, Marcin Kłos
Po raz kolejny klasę pokazał Roman Pavlyuchenko, strzelając następną, niezwykle ważną bramkę dla Spurs. Harry Redknapp może być z siebie dumny, że "odkrył" Rosjanina, wygrzebał gdzieś z czeluści ławki rezerwowych i pozwolił mu występować przez dłuższy okres czasu. Przepięknego gola dołożył jeszcze do tego Luka Modric, a Tottenham wygrał niezwykle ważne spotkanie przeciwko Evertonowi. Goście w tym sezonie pokazali już nam, że dwubramkową stratę potrafią odrabiać. Tym razem nie udała im się ta sztuczka i mecz skończyli z raptem jednym trafieniem Yakubu.

Everton w pierwszej połowie był drużyną o dwie klasy gorszą. Piłkarzom z Liverpoolu nic nie wychodziło, ich gra ograniczała się najczęściej do przeszkadzania piłkarzom Tottenhamu, którzy z minuty na minutę stawali się coraz to bardziej niebezpieczni. Widać było, że gracze Harry'ego Redknappa wyszli na murawę White Hart Lane odpowiednio zmotywowani, a co najważniejsze posiadali dzisiejszego popołudnia piłkarskie instrumenty, dzięki którym gra przeciwko Evertonowi momentami wygląda wręcz bajecznie. Piłka bardzo często krążyła od nogi do nogi graczów Spurs, a ich przeciwnicy raptem przyglądali się temu, co z futbolówką wyczyniają gwiazdy "Kogutów".

Pierwszy ostrzegawczy sygnał dla obrony Evertonu dał w 10 minucie Roman Pavlyuchenko, który wślizgiem wepchnął piłkę do siatki po dograniu futbolówki przez Jermaina Defoe. Rosjanin w takiej formie jest potrzebny Tottenhamowi niczym woda spragnionemu. Jego gol otworzył wynik spotkania i pozwolił Spurs zacząć grać tak, jak piłkarze z WHL lubią najbardziej. Długie utrzymywanie się przy piłce, szybkie przerzuty gry z jednej na drugą stronę boiska, rajdy Garetha Bale'a lewym skrzydłem, wspaniała współpraca na linii Luka Modric - Niko Kranjcar, duża wymienność pozycji - tak dobrze wyglądającego Tottenhamu nie widzieliśmy od dawien dawna.

Kolejne minuty tylko utwierdzały nas w przekonaniu, że Tottenham gra dzisiaj wyjątkowo dobrze, a ja sam nieraz przecierałem oczy ze zdumienia. Heurelho Gomes mógłby położyć się tyłkiem do góry i zacząć liczyć zdźbła trawy w murawie stadionu, bo i tak nie znalazłby sobie ciekawszych zajęć. Wszystko naprawdę wyglądało aż za dobrze...

Tottenham cisnął coraz mocniej, stwarzając sobie raz za razem groźne sytuacje strzeleckie. Uderzał Bale, Pavlyuchenko oraz Kranjcar, jednak za każdym razem na posterunku stał Tim Howard. Na nasze szczęście w 28 minucie amerykański bramkarz popełnił katastrofalny błąd wychodząc za daleko z bramki, a widzący całe zajście Luka Modric we wspaniałym stylu przelobował golkipera Evertonu, uderzając po długim rogu. Piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i ugrzęzła między słupkami bramki Howarda.

Do końca pierwszych 45 minut obraz gry nie uległ zmianie. Koguty w dalszym ciągu były stroną przeważającą, ale nie potrafiły już po raz trzeci pokonać Howarda. Główną siłą napędową był o dziwo Gareth Bale, od którego zaczynała się większość akcji zaczepnych Spurs. Zmiana stron przyniosła niestety nadzieję dla Evertonu na odwrócenie niekorzystnego dla nich wyniku. Tottenham przestał w tak wielkim stopniu kontrolować sytuację, co skrzętnie wykorzystał Yakubu, który w 55 minucie pokonał bezradnego Gomesa. Jak już wspominałem, wszystko wyglądało za dobrze i gdyby skończyło się łatwym zwycięstwem moglibyśmy zacząć się zastanawiać, czy na pewno oglądaliśmy mecz Tottenhamu.

Everton, jakby rozochocony bramką Yakubu, powoli odzyskiwał kontrolę nad boiskowymi poczynaniami. Najpierw szczęścia szukał Victor Anichebe, następnie Steven Pienaar, jednak za każdym razem Gomes nie dał się zaskoczyć. Swoje okazje miał również Tottenham, jednak już nie tak groźne i częste jak przed zmianą stron. Raz bardzo mocne uderzenie Corluki z 25 metrów Howard przeniósł nad poprzeczką, a za drugim razem futbolówka ugrzęzła już w jego rękach po strzale Kranjcara.

W 77 minucie los okazał się być kibicem Tottenhamu, a wprowadzony kilka chwil wcześniej Landon Donovan niezwykłym pechowcem. Jego pudło z najbliższej odległości po dograniu Jacka Rodwella kandydować może z pewnością do miana "miss of the season". David Moyes schował twarz w dłoniach i nie ma się co Szkotowi dziwić. Donovan mógł zapewnić swojej drużynie niezwykle ważny punkt, a skiksował fatalnie w sytuacji, którą powinien wykorzystać z zamkniętymi oczami.

Na szczęście nawet doliczenie przez arbitra sześciu dodatkowych minut nie pomogło Evertonowi. Tottenham mecz wygrał, choć w drugiej połowie spotkanie niesamowicie się wyrównało, a można nawet powiedzieć, że delikatną przewagę zyskali goście. Na szczęście dwie, strzelone w pierwszej połowie bramki wystarczyły i Everton, mimo trafienia Yakubu, już nas nie dogonił.

Składy:

Tottenham: Gomes,- Corluka, Bassong, Dawson, Bale,- Kranjcar, Huddlestone (52' Kaboul), Palacios, Modric,- Pavlyuchenko (82' Crouch), Defoe (71' Gudjohnsen)

Rezerwowi: Alnwick, Kaboul, Walker, Dervite, Assou-Ekotto, Crouch, Gudjohnsen

Everton: Howard,- Baines, Heitinga, Distin, Neville,- Arteta, Pienaar, Osman (46' Jagielka), Rodwell (81' Vaughan),- Anichebe (63' Donovan), Yakubu

Rezerwowi: Nash, Yobo, Jagielka, Bilyatedinov, Donovan, Gosling, Vaughan

Sędzia: Steve Bennett

Widzów: 35,912

Zółte kartki:

Tottenham: Modric
Everton: Heitinga, Neville, Arteta, Pienaar

Statystyki:

Posiadanie piłki:
Tottenham 53%:47% Everton

Strzały celne na bramkę:
Tottenham 9:10 Everton

Strzały obok bramki:
Tottenham 4:4 Everton

Rzuty rożne:
Tottenham 6:9 Everton

Faule:
Tottenham 9:18 Everton
Źródło: własne

67 komentarzy ODŚWIEŻ

olivier
1 marca 2010, 19:42
Liczba komentarzy: 1361
Ponoć Lennon wypadł na 6 tygodni...., to tak jak mówiłem w tym sezonie go nie zobaczymy.
0
tuczi
1 marca 2010, 18:08
Liczba komentarzy: 2242
Varba - pierwsza bramka to raczej dzięki cudownemu zagraniu Big Toma :). Wojtek - bez komentarza ;)
0
gurahl
1 marca 2010, 17:47
Liczba komentarzy: 95
no more comment ;-)
0
Sajmon
1 marca 2010, 16:44
Liczba komentarzy: 836
Data rejestracji: 2010.02.06
0
WojtekWHL
1 marca 2010, 16:27
Liczba komentarzy: 6
Musimy kupic nowego bramkarza Gomes sie nie nadaje,zbyt wiele bledow popelnia czasami przypomina w tym Robinsona
0
gurahl
1 marca 2010, 14:12
Liczba komentarzy: 95
Co tu dużo gadać, całkiem fajny mecz w naszym wykonaniu. Pierwsza połowa bardzo dobra, w drugiej trochę farta i jakoś się udało. Wku**ia mnie tylko jedna rzecz - kolejny raz dostajemy gola po stałym fragmencie, mając w składzie takich koni. I to żeby te rożne były chociaż w jakiś genialny sposób rozgrywane...
0
gaizka
1 marca 2010, 13:48
Liczba komentarzy: 1248
Moim zdaniem Modrić na środek się nie nadaje. Już wyjaśniam: on grał bardziej ofensywny pomocnik ustawiony za napastnikami. Natomiast gdy się broniliśmy stał na lewym skrzydle. Jest to bardzo dobre rozwiązanie bo na środku pola Modrić jest za słaby fizycznie. Takie jest moje zdanie. Lepiej nic nie zmieniać (czyt. wrzucać Luke na środek) bo on sam wie że ma schodzić do środka a w obronie na lewe skrzydkło (może Harry ma taką taktyke).
0
gaizka
1 marca 2010, 13:32
Liczba komentarzy: 1248
Muszę przyznać że Spursi zrobili mi ładny prezent w wigilię moich 24 urodzin :) i tylko Big Toma żal. Co ciekawe oglądałem mecz od 10 minuty, pierwszym obrazem jaki zobaczyłem na ekranie był Tom, który wykonywał 30 metrowe podanie do Defoe, zakończone golem Pawa :)
0
Barometr
1 marca 2010, 11:22
Liczba komentarzy: 5046
Mi się najbardziej podobało jak Roman odegrał cudnie piętką do Defoe na wolne pole, ale Jermain był na minimalnym spalonym. Tym pokazał jak zaczyna się pewnie czuć na boisku.
0
halabala
1 marca 2010, 11:02
Liczba komentarzy: 1310
Wygladalo to swietnie, Romano strzelil gola, byl aktywny walczyl, a w koncowce na podmeczonego rywala, kiedy czesciej w powietrzu lataly "lagi" wszedl Crouch i dal solidna zmiane. 3 punkty dla Spurs i tak ma byc!
0
Pistons
1 marca 2010, 10:31
Liczba komentarzy: 240
dla jednych bramka Pava to dobicie do pustej bramki, a dla mnie świetny instynkt Pava. Poszedł do końca, mógł stanąć i przyglądać się jak Defoe strzela, ale poszedł do końca i wbił piłkę do bramki. Podobnie mógł parę minut później zrobić Defoe. Niestety ten "majstersztyk" był dla niego za trudny. Wolał stać i patrzeć jak kolega strzela.
0
Pistons
1 marca 2010, 09:19
Liczba komentarzy: 240
Barometr: Faktycznie na ocene Pava jeszcze za wcześnie. Facet zagrał w 4 meczach i akurat zdobył bramki. Ta z Evertonem arcy-ważna ale po prawdzie wielki majstersztyk to nie był - dobił piłkę do pustej bramki. Poza tym faktem nie był widoczny i kiepskie przyjęcia, odskoczenia piłki czy niedokładne podania zdarzały mu się częściej niż zagrania dobre. Oczywiście facet jest w formie - niech ta go nie opuszcza - wolę jego niż Croucha...ale tak naprawdę 10-12 meczy to okres, za który można wystawiac cenzurkę więc znowu nie wpadajmy w jakiś wielki hurra-optymizm jakbyśmy Bóg wie kogo złapali za nogi...
0
vred3sbyrd
1 marca 2010, 07:59
Liczba komentarzy: 23
http://ilprimovideo.blogspot.com/2010/02/tottenham-hotspur-2-1-everton.html
0
Barometr
1 marca 2010, 06:45
Liczba komentarzy: 5046
A gracz meczu to ktoś pomiędzy Garethem Bale, a Luką Modriciem. Podobno Chorwat nie potrafi grać na środku. No cóż, bo ja na lewej stronie go tym razem prawie w ogóle nie widziałem. Tam sobie wszystko Walijczyk zarezerwował i to było piękne :)
0
Barometr
1 marca 2010, 06:32
Liczba komentarzy: 5046
Zagrała moja ulubiona ekipa na ten czas (może z jedynym wyjątkiem) i w pierwszej połowie to wyglądało tak jakbym chciał, żeby grali. Niech mi nikt nie mówi, że nie mamy potencjału! Trzeba tylko ustabilizować formę, bo w drugiej połowie było nerwowo. Kilka szkolnych błędów Palaciosa i fatalna gra na przedpolu Gomesa mogły kosztować nas 3 punkty. O formie Romana się nie będę wypowiadał, bo dla niektórych i tak trzeba poczekać, jak zagra przez najbliższe trzy sezony, żeby można się wypowiedzieć o tym, czy jest przydatny drużynie.
0
yid76
28 lutego 2010, 23:58
Liczba komentarzy: 179
Dzis pokochalem Chorwacje!
0
SZymon
28 lutego 2010, 22:38
Liczba komentarzy: 25
No to może Pav nigdzie nie odejdzie i stanie się czołowym napastnikiem, jeśli utrzyma formę.
0
RAFO THFC
28 lutego 2010, 22:04
Liczba komentarzy: 3181
Dwie piękne budy!!! Pewna wygrana - EVA trochę zyskała przewagę po zejściu TOMA - ale mądrze broniliśmy... Wracamy na 4 POZYCJE - tam gdzie NASZE MIEJSCE!
0
me262schwalbe
28 lutego 2010, 21:14
Liczba komentarzy: 273
Super, jeszcze 3 pkt. z City i ponownie zacznę wierzyć w TOP4. Brawa dla wszystkich.COYS
0
md18
28 lutego 2010, 20:06
Liczba komentarzy: 686
Jesli chodzi o gre w obronie Luki to jego wślizgu w doliczonym czasie nie powstydziłby się najlepszy defensor świata. Pieknie powalczył.
0
<  1  2  3  4    >

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2024/2025?
1 50%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 50%
2 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 53 Zarejestrowanych użytkowników: 5254 Ostatnio zarejestrowany: trafostacja

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się