Roman Pawluczenko najprawdopodobniej dostanie rzadką okazję wystąpienia od początku spotkania w barwach Tottenhamu. Harry Redknapp nalega by napastnik wykorzystał tę szansę jak najlepiej.
Dla rosyjskiego piłkarza tegoroczny sezon jest bardzo nieszczęśliwy. 28-letni napastnik okazjonalnie występuje w meczach naszego klubu, co potęguje jego frustrację. Wydawało się, że po odejściu na wypożyczenie do Celticu Robbiego Keane'a, Pawluczenko będzie dostawał więcej szans w wyjściowej "11" Tottenhamu. Jednak szkoleniowiec "Kogutów" wciąż preferuje w napadzie parę Jermain Defoe i Peter Crouch. Dlatego Rosjanin chciał już w ostatnim okienku transferowym opuścić White Hart Lane, ale na drodze do jego odejścia z Londynu stanął Redknapp.
Transfer Pawluczenki wciąż jednak może dojść do skutku. Najbardziej zainteresowany jest nim bowiem Lokomotiw Moskwa, a rosyjskie zespoły mogą nabywać zawodników do połowy marca. Nie zanosi się jednak na to, by szkoleniowiec Tottenhamu zgodził się na tego typu transakcję.
Ja nie sprzedaję zawodników - robi to prezes, choć pyta mnie o zdanie. Uzgodniliśmy, że wypożyczamy Keane'a, a więc nie jesteśmy już w stanie puścić kolejnego napastnika - wyjaśnił Redknapp.
Tymczasem po krótkiej kontuzji pachwiny Pawluczenko powrócił do pełni zdrowia. Napastnik będzie więc gotowy do gry, gdy Tottenham w przeciągu tygodnia będzie zmagał się z Wigan, Boltonem i Evertonem. To daje mu szansę na występ w jednym z tych spotkań od pierwszych minut.
Mamy trzy mecze w tym tygodniu i jest szansa, że zagra on od początku w co najmniej jednej z tych gier - zapowiedział Redknapp.
Pawluczenko w jednym z ostatnich wywiadów prasowych ostro skrytykował naszego szkoleniowca. Według Rosjanina Redknapp kpi sobie z niego - z jednej strony nie wystawiając go w pierwszym składzie, a z drugiej nie pozwalając mu na odejście do innego klubu.
Jednak manager "Kogutów" zapewnia, że nie jest uprzedzony do Pawluczenki i będzie szczęśliwy widząc, jak 28-letni snajper osiągnie sukces.
Nikt - tak jak ja - nie chce bardziej widzieć go, strzelającego gole - podkreślił angielski szkoleniowiec. Będę najszczęśliwszy, jeśli do końca sezonu zdobędzie on 8 do 10 bramek - dodał.
Harry Redknapp nie jest jednak zadowolony, gdy jego podopieczny wypowiada się w taki sposób, jak zrobił to Rosjanin w ostatnich dniach.
Nie mogę powiedzieć, co tak naprawdę czuję. Mam trudną pracę, więc przejdę nad tym (wywiadem z Pawluczenką - przyp.) do porządku dziennego. Jeśli chce on opowiadać tego typu rzeczy - to jego sprawa - odpowiedział trener Tottenhamu.
Jedynym sposobem (dla Pawluczenki) by coś udowodnił jest ciężka praca na treningach w każdym dniu i pokazanie, że chce on grać dla tego klubu. Wszystko zależy od niego. Ja jako manager mam związane ręce - przekonywał Redknapp i nie omieszkał dodać, że trudno mu porozmawiać o tej sprawie z Rosjaninem, gdyż ten nie mówi zbytnio po angielsku.
Wystawię go w składzie, gdy będę uważał, że warto na niego postawić. Pozostawię go na ławce rezerwowych, gdy będę uważał, że na to zasługuje. Za to otrzymuję pieniądze i gdy popełniam niewłaściwe decyzje - cała wina spada na mnie - zakończył Redknapp.
38 komentarzy ODŚWIEŻ