Harry Redknapp wraz z Milanem Mandariciem stawili się dziś przed brytyjskim sądem. Manager Tottenhamu i były prezes Portsmouth są wspólnie oskarżeni o oszustwa na szkodę skarbu państwa.
Obu panom stawia się zarzut uchylania się od podatków i składek ubezpieczeniowych w związku z dwoma domniemanymi wpłatami na łączną kwotę 295 tysięcy dolarów. Pieniądze miał przelać Mandarić na konto Redknappa, gdy ten był jeszcze szkoleniowcem Portsmouth. Operacja miała zostać sfinalizowana za pośrednictwem banku w Monako.
71-letni Mandarić i 62-letni Redknapp zabrali dziś jedynie głos w celu potwierdzenia ich tożsamości, adresu oraz wieku. Przesłuchanie w sądzie City of Westminster w centrum Londynu trwało tylko pięć minut.
Obu oskarżonym zasądzono bezwarunkową kaucję. 14 kwietnia mają się stawić w Southwark Crown Court w Londynie, gdzie usłyszą zarzuty i przedstawią swoją sprawę.
Po wstępnej rozprawie adwokat Mandaricia powiedział, że jego klient jest "zaskoczony i bardzo rozczarowany", iż władze zdecydowały się go ścigać, a sprawa została "bardzo źle oceniona" przez prokuraturę. Serbski biznesmen oczekuje, że jego dobre imię zostanie mu przywrócone.
Redknapp objął stanowisko w Portsmouth w marcu 2002 roku. Z tą drużyną udało mu się awansować do Premier League w następnym sezonie, ale zrezygnował z dalszej pracy w Portsmouth po sporze z Mandariciem w 2004 roku.
Po roku 62-letni manager wrócił jednak do "Pompeys" i doprowadził ten klub do zwycięstwa w Pucharze Anglii w 2008 roku. Kilka miesięcy później Redknapp postanowił przenieść się do Tottenhamu.
28 komentarzy ODŚWIEŻ