Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Tottenham 2:0 Fulham

27 stycznia 2010, 00:04, Tomasz Wasak
Klątwę Garetha Bale'a można już uznawać za zdjętą w całości. Co prawda, Walijczyk pojawił się na boisku w wygranym spotkaniu przeciwko Burnley, ale został wpuszczony przy stanie 4:0. Tym razem młodzian rozegrał cały mecz, a Tottenham z nim w składzie, pewnie pokonał Fulham różnicą dwóch trafień. Jermain Defoe po raz trzeci z rzędu nie znalazł drogi do bramki, ale tym razem wyręczyli go koledzy. Gole Petera Croucha i Davida Bentleya, pozwoliły cieszyć nam się z wygranego meczu, pozwalającego odskoczyć od Liverpoolu na trzy punkty.

Harry Redknapp zaproponował aż cztery zmiany w wyjściowej jedenastce w porównaniu do składu, który rozpoczynał poprzednie spotkanie z Leeds United w rozgrywkach FA Cup. Do podstawowego składu powrócił Tom Huddlestone, a po raz drugi w sezonie na placu gry od pierwszych minut zameldował się David Bentley. Oprócz wymienionej dwójki szansę gry dostali również Ledley King i Vedran Corluka, których ostatnio zastępowali Alan Hutton oraz Sebastien Bassong. Dużym zaskoczeniem był natomiast brak, nawet na ławce rezerwowych, Chorwata Niko Kranjcara, będącego jednym z ważniejszych elementów składu Spurs w poprzednich kolejkach. Zgodnie z zapowiedzią, Redknapp, nie wymienił natomiast swoich napastników, kolejny raz pozwalając zagrać dwójce: Crouch - Defoe. Swoje problemy miał również Roy Hodgson, nie mogący skorzystać z usług między innymi: Dempseya, Konchesky'ego, Pantsila czy Etuhu. Na szczęście jednak, dla managera Fulham, do podstawowego składu powrócił natomiast najlepszy strzelec ekipy z Craven Cottage, Anglik Bobby Zamora (11 goli w sezonie), który straszyć miał obronę gospodarzy.

Tottenham na prowadzenie wyjść mógł już w drugiej minucie spotkania, kiedy to ładne uderzenie z woleja Toma Huddlestone'a sprzed pola karnego w bardzo dobrym stylu na rzut rożny wybił Mark Schwarzer. Chwilę później przed następną szansą stanął Big Tom, jednak i tym razem obronną ręką z opresji wyszedł bramkarz gości. Czyżby znowu szykowała nam się walka na linii Tottenham - golkiper? Pewnie takie, lub podobne pytanie, po tych dwóch interwencjach zaczęli zadawać sobie kibice Tottenhamu. Przed meczem Harry Redknapp zapewniał, że jego drużyna jest w stanie wyrać, jeśli tym razem bramkarz drużyny przeciwnej nie będzie miał przysłowiowego "dnia konia": "W ostatnich meczach wszystko było bronione przez golkiperów. Ich interwencje w cudownych sytuacjach, czy obronione karne tylko to potwierdzają."- twierdził HR.

W 28 minucie, po okresie bardziej wyrównanej gry, kiedy obie drużyny nie potrafiły za bardzo przedostać się pod pole karne rywala, i w tym samym niemal momencie, kiedy padła mi transmisja (nie zliczę już ilości podobnych przypadków), Tottenham, ku uciesze fanów zgromadzonych na White Hart Lane wyszedł na prowadzenie. Na dośrodkowanie z prawej strony boiska zdecydował się David Bentley, jednak dobre wyjście z bramki Schwarzera zapobiegło zagrożeniu. Tylko pozornie oczywiście, bo futbolówkę opanował jeszcze Luka Modric, w bardzo dziwny, choć ładny dla oka sposób dograł ją do Petera Croucha, a angielski wieżowiec nie miał już problemów z pokonaniem bramkarza gości.

Pod koniec pierwszej połowy gry szansę pokonania Schwarzera stworzył sobie jeszcze Luka Modric, lecz uderzenie Chorwata w długi róg minimalnie minęło poprzeczkę bramki gości. Gol dla Tottenhamu w samej końcówce pierwszej części z pewnością zapewniłby piłkarzom Spurs spokojne drugie 45 minut, a tak, należało się spodziewać emocji do samego końca meczu.

Po zmianie stron gra w znaczącym stopniu przypominała tę z końcówki pierwszej połowy. Spotkanie było bardzo wyrównane, nawet można pokusić się o stwierdzenie, że lekką przewagę posiadała ekipa gości. Groźniejsze sytuacje stwarzali sobie jednak gospodarze. Najpierw, w 50 minucie, strzał głową Wilsona Palaciosa o dobre pół metra minął słupek bramki Fulham, jednak 9 minut później, Tottenham, mógł radować się już ze strzelenia drugiej bramki. Rzut wolny tuż przed polem karnym Schwarzera wywalczył Gareth Bale. Do stojącej piłki podbiegł David Bentley, który prawdopodobnie chciał zawinąć ładnego rogala w okienko bramki Fulham. Na szczęście, mocno kopnięta piłka odbiła się od jednego z graczy stojących w murze, co kompletnie zmyliło australijskiego golkipera, i pozwoliło Spurs cieszyć się z drugiej, jak się później okazało ostatniej również, bramki dzisiejszego wieczora.

Po tym golu można stwierdzić, że emocje związane z meczem derbowym się skończyły. Dogodnych bramkowych sytuacji było jak na lekarstwo, a jeśli już którejś ze stron udało się przedostać pod pole karne rywala, to i tak nie wynikał z tego jakiś konkretniejszy strzał. Tottenham wygrał pewnie, nie popełnając większych błędów i inkasując niezwykle ważne trzy punkty. Jakikolwiek inny komentarz jest chyba zbędny.

Składy:

Tottenham: Gomes,- Corluka, Dawson, King, Bale,- Bentley, Huddlestone, Palacios, Modric,- Crouch, Defoe (82' Keane)

Ławka rezerwowych: Alnwick, Hutton, Bassong, Jenas, O'Hara, Rose, Keane

Fulham: Schwarzer,- Hangeland, Baird, Hughes, Smalling,- Gera (72' Kamara), Murphy, Duff, Riise (64' Davies), Dikgacoi,- Zamora (79' Elm)

Ławka rezerowych: Zuberbuhler, Kaalio, Greening, Davies, Nevland, Kamara, Elm

Żółte kartki:

Tottenham: Dawson 89' (za faul na Elmie)
Fulham: Kamara 88' (za faul na Keane'ie)

Sędzia: Mike Dean

Widzów: 35,467

Bramki:

1:0 - Crouch 28'
2:0 - Bentley 59'

Statystyki:

Posiadanie piłki:
Tottenham 58%:42% Fulham

Strzały celne na bramkę:
Tottenham 7:6 Fulham

Strzały obok bramki:
Tottenham 6:3 Fulham

Rzuty rożne:
Tottenham 11:3 Fulham

Faule:
Tottenham 11:16 Fulham
Źródło: własne

81 komentarzy ODŚWIEŻ

konradthfc
27 stycznia 2010, 00:23
Liczba komentarzy: 524
Ale w sumie.....stylu mi nie będzie oceniać czarna Mamba....liga pokaże co My i Birmingham jesteśmy warci...
0
TypOks
27 stycznia 2010, 00:22
Liczba komentarzy: 518
coś czuje, że ta sprawa może ciągnąć się latami ;)
0
konradthfc
27 stycznia 2010, 00:21
Liczba komentarzy: 524
aapa - przyznaj - spłyciłeś. Wygrali. Ale to co Fulham pokazywał nie było naszą zasługą....Tak słabej drużyny na Lane nie było już jakiś czas. My graliśmy "to" swoje jak Leeds. Wygraliśmy i ok. O styl nie pytam....
0
Barometr
27 stycznia 2010, 00:16
Liczba komentarzy: 5046
ja składam apelację w imieniu aapy - historyczny, nawet raku to zauważył w pierwszym zdaniu relacji Wysoki Sądzie :)
0
me262schwalbe
27 stycznia 2010, 00:15
Liczba komentarzy: 273
Protest odrzucony, odwołujesz się aapa?!:D
0
Barometr
27 stycznia 2010, 00:12
Liczba komentarzy: 5046
Poza tym w jakimś sensie historyczny mecz dla Bale'a
0
aapa
27 stycznia 2010, 00:10
Liczba komentarzy: 2742
Muszę zaprotestować przeciw określeniom: mecz bez historii, albo nudny. Pewne zwycięstwa są zawsze nudne, to po drugie. A po pierwsze, pierwsza wygrana w lidze od miesiąca, dla mnie to wystarczająca historia.
0
Barometr
27 stycznia 2010, 00:10
Liczba komentarzy: 5046
Bentley and Tom Huddlestone back in midfield for Jermaine Jenas and Niko Kranjcar, who missed out due to illness, czyli pewnie grypa
0
krzychol
27 stycznia 2010, 00:04
Liczba komentarzy: 81
Z tym 150 to nie chodziło Ci chyba o procent tylko lat;) Mecz bez historii, ważne że się przełamaliśmy i tyle, wiele lepiej niż w poprzednich meczach nie zagraliśmy. Dawson, który w tym sezonie bardzo zyskał w moich oczach, obecnie zasługuje na ławkę. Bentley jak to Bentley, szybszy chyba tylko od Toma, mózg pracuje w tempie Atari, gdyby nie wykształcenie jakie nabył w Arsenalu nie łapałby się nawet do 6. ligi. Predyspozycji nie ma do tego sportu żadnych, dobrze że mu się dzisiaj chciało, w meczach z takimi rywalami to plus "wykształcenie piłkarskie" wystarczy. I podstawowa kwestia - jeśli na prawym skrzydle zagra prawoskrzydłowy, to zawsze pokaże się lepiej niż ustawiony tam z konieczności Modrić, dla którego to pewnie pierwszy raz w życiu kiedy tam grał. Myślę że nawet i Messi miałby problemy z grą w obronie czy jako defensywny pomocnik.
0
krzychol
27 stycznia 2010, 00:03
Liczba komentarzy: 81
Słaby i w zasadzie nudny mecz. Zwycięstwo załatwił nam... Riise, który fantastycznie dał się ograć Luce i wzorcowo zmylił własnego bramkarza (pewnie nie celowo ;). Szkoda, że potem go zmieniono. Najważniejsze 3 punkty, ale pamiętajmy, że nie zawsze będziemy grali przeciwko słabym dziś Wieśniakom. Ostatnio strzelił Pav, teraz Bentley - co się to wyprawia!? Jeszcze niedługo będą w podstawowej "11". Tom słabo, podobnie jak Defoe, Crouch standard, o Dawsonie już napisano, Bale okey, ale oczekuje więcej od niego Bentley-gol na przełamanie? Ciekawy jestem co stanie się w sobotę...
0
aapa
27 stycznia 2010, 00:02
Liczba komentarzy: 2742
Bentley nie zagrał rewelacji, ale jego wrzutki były naprawdę przyzwoite. Ktoś wie co z Niko?
0
aapa
26 stycznia 2010, 23:49
Liczba komentarzy: 2742
A mogli sobie pomyśleć, że to tylko Fulham i znów mielibyśmy zbity tyłek. TH to taki typowy polski uczeń: "zdolny, ale leń", a wystarczy równo traktować przeciwników i każdy mecz wybiegać, można nawet przegrać od czasu do czasu a i tak wystarczy. No i niech Tom potrenuje z Dawsonem długie piłki, bo co on wyprawia przy rozgrywaniu, to są jaja. A klątwa Bale'a jest zmazana na 90%. Sto będzie wtedy jak strzeli bramkę i wygramy, a 150% jak strzeli z Arsenalem i wygramy.
0
spurs3
26 stycznia 2010, 23:39
Liczba komentarzy: 632
Wynik trafilem, z Leeds przejdziemy na pewno. Dawson sie zaczyna gotowac kolo 88 minuty nie wiem why ? Jak zobaczylem Alnwicka na rzogrzewce to spanikowalem przypomnial mi sie mecz z Burnley... Musimy miec 2 w miare bramkarza
0
MARCUS
26 stycznia 2010, 23:39
Liczba komentarzy: 2060
Bentley grał to co zawsze tylko mu dzisiaj lepiej wychodziło. Jak potrzebował ronda, żeby się zastanowić i podać , tak potrzebuje. Do Modrica, który na karku z 3, nawet jak 0,5m wolnego terenu i już jest w stanie zagrać to co che, to ja nawet go nie przymierzam. Bale jak taktycznie był megakiepski, tak taki jest - ja tam w klątwy i inne pierdoły nie wierzę, bo to kompletne bzdury. Jak dla mnie nic się nie zmieniło. Barometr daj już HR spokój, bo zaczynasz pierniczyć jak potłuczony.
0
Barometr
26 stycznia 2010, 23:37
Liczba komentarzy: 5046
spoko stary :) najważniejsze zwycięstwo!!!! Brawo chłopaki - teraz trzeba Birmingham trzasnąć!
0
Kogut
26 stycznia 2010, 23:35
Liczba komentarzy: 119
Dzięki zrobię to jutro :) Ale zdania nie zmienię :)
0
TypOks
26 stycznia 2010, 23:35
Liczba komentarzy: 518
Bentley grał przyzwoicie, biegał, walczył starał się. Strzelił gola, a przy pierwszym miał też swój udział. tyle na ten temat.
0
Barometr
26 stycznia 2010, 23:34
Liczba komentarzy: 5046
Kogut podobnie mam w domu, więc nie mam po co się ruszać :) tylko nagrywarki brak, ale są powtórki i internet więc polecam Ci przejrzeć raz jeszcze :)
0
Kogut
26 stycznia 2010, 23:31
Liczba komentarzy: 119
Przyjedź do mnie , Canal + HD na 46 calowym Sharpie. Zapraszam wszystkich, nawet na ten mecz jest na twardym dysku dekodera.
0
Kogut
26 stycznia 2010, 23:29
Liczba komentarzy: 119
Ale ja z Tobą też nie będę dyskutował, już napisałem że jest to moje odczucie jego dzisiejszej gry. Jak dla mnie powinien dać z siebie więcej żeby coś Harremu udowodnić.
0
<  1  2  3  4  5    >

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2024/2025?
1 50%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 50%
2 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 55 Zarejestrowanych użytkowników: 5254 Ostatnio zarejestrowany: trafostacja

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się