Tottenham po trudnym meczu wywalczył jedno oczko we wtorkowym spotkaniu Ligi Mistrzów. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem, choć niewiele brakowało, aby Koguty wracały do Londynu z pustymi rękami. Druga połowa to był popis umiejętności naszego kapitana Hugo Llorisa.
W pierwszej połowie Tottenham grał całkiem przyzwoicie i był drużyną lepszą. Stwarzał sobie groźne sytuacje, a Bayer miał dużo szczęścia, że nie schodził do szatni ze stratą dwóch goli. Bliski pokonania Leno był Alli, ale jego uderzenie głową powędrowało obok słupka. W końcówce pierwszej połowy Spurs mieli ogromnego pecha, bo piłka dwa razy obijała poprzeczkę bramki Bayeru Leverkusen.
Na drugą połowę podopieczni Pochettino nie wyszli z szatni. Gospodarze przejęli całą inicjatywę i nękali bramkę Llorisa. Najlepszą okazję do ukaranie Tottenhamu za bierność, miał Chicharito. Na szczęście dla nas Lloris zrobił coś niebywałego. Zatrzymał piłkę na linii bramkowej. Interwencja naszego kapitana na pewno będzie silnym kandydatem do obrony sezonu w tej edycji Ligi Mistrzów. Bayer próbował jeszcze kilku strzałów zza pola karnego, ale za każdym razem lepszy był Lloris.
Tottenham wywiózł cenny pu.nkt z Leverkusen i nadal okupuje drugą pozycję premiowaną awansem. Przed nami rewanż na Wembley, który musimy wygrać, jeśli poważnie myślimy o awansie do kolejnej rundy. Dobre wiadomości to takie, że ostoja naszej defensywy Toby Alderweireld nie jest kontuzjowany i do treningów powrócił Harry Kane. Będziemy ich potrzebować
Bayer Leverkusen (4-2-3-1): Leno, Bender (c, Jedvaj 73), Tah, Toprak, Henrichs; Aranguiz, Kampl; Mehmedi, Hernandez (Brandt 85), Calhanoglu (Baumgartlinger 46); Kiessling.
Spurs (4-1-4-1): Lloris (c); Trippier, Dier, Vertonghen, Rose; Wanyama; Lamela (Sissoko 71), Eriksen, Alli, Son (Onomah 90); Janssen (Dembele 64).
Żółte kartki: Bayer Leverkusen – Calhanoglu 22, Bender 40; Spurs – Lamela 25.
Sędzia: Cuneyt Cakir.
2 komentarze ODŚWIEŻ